Rosyjska dziennikarka Olga Skabiejewa wystąpiła we wtorek na antenie telewizji Rossija 1 w programie "60 minut". Tłumaczyła tam rzekomą przyczynę ostatnich porażek wojsk rosyjskich w obwodzie charkowskim. Rosyjska propagandystka: Wokół Swiatohirska jest teraz więcej najemników z Polski - Według przywódcy Donieckiej Republiki Ludowej Denisa Puszylina, wokół Swiatohirska jest teraz więcej najemników z Polski, kraju członkowskiego NATO, niż żołnierzy ukraińskich - mówiła Skabiejewa. Dodała także, że jest coraz więcej dowodów na to, że w obwodzie charkowskim "walczył kontyngent złożony z byłych żołnierzy zawodowych krajów NATO". - "Psy wojny" zauważono nieopodal Balakliji, Izium, a dziś także w Kupiańsku - przekonywała. Dziennikarka stwierdziła także, że Amerykanie i Brytyjczycy osobiście zrywali rosyjskie flagi w tych miastach. I dodała: - Potem zbezcześcili nasz symbol narodowy. Podarli go i krzyczeli "śmierć Rosjanom". A to wszystko dzieje się 100 km od Biełgorodu. "Dla Zełenskiego byłoby to samobójstwo" Skabiejewa mówiła też o domniemanych doniesieniach z ukraińskich mediów: - Według ukraińskich mediów Wielka Brytania domaga się, aby Zełenski przeniósł wojnę na terytorium Rosji i ostatecznie wkroczył do obwodu biełgorodzkiego. Ale Zełenski zdaje sobie sprawę, że dla niego byłoby to samobójstwo. W ostatnich dniach Ukraińska Gwardia Narodowa potwierdziła, że żołnierze wkroczyli do Swiatohirska w obwodzie donieckim i przejęli kontrolę nad miastem - informował portal Suspilne. Tymczasem przywódca separatystów w tzw. Donieckiej Republice Ludowej, Denis Puszylin, na nagraniu opublikowanym na Telegramie, stwierdził, że "ani oni, ani nieprzyjaciel nie kontrolują w pełni tej miejscowości". - Polscy najemnicy też byli widziani w tym kierunku, ale nasze jednostki również czynią pewne kroki - mówił w materiale wideo.