W piątek minie 100 dni, odkąd Rosja dokonała inwazji na Ukrainę. W przededniu tej okrągłej daty Kreml nakazał mediom, by te nie skupiały się w swoich przekazach na podkreślaniu tego faktu - informuje niezależny serwis Meduza. Serwis powołuje się na zbieżne informacje od czterech źródeł, z czego jedno to informator z administracji państwowej. Meduza wskazuje również, że prokremlowskie media już zaczęły odchodzić od podawania dat i tak tworzą swoje przekazy, by rozmywać informację o tym, jak długo trwa już wojna. Wśród mediów, które zadziałały w taki sposób Meduza wymienia m.in. agencję informacyjną TASS, Ria Novosti, czy też Russia 1. Na Kremlu rośnie niepokój Źródło serwisu z Kremla wskazuje, że koncentrowanie się na datach mogłoby spowodować, że Rosjanie zaczną się skupiać na tym, jak długo trwa wojna i jak niewiele w tym czasie osiągnięto. A to z kolei może powodować negatywne nastroje społeczne. Na Kremlu panuje bowiem przekonanie, że przed Rosjanami nie ma się czym pochwalić. Cele "operacji specjalnej", jak wojnę nazywa propaganda, nie zostały osiągnięte, a przejęte przez Rosjan terytoria nie są szerzej w Rosji znane. Propaganda uderza w inne tony Meduza powołuje się również na informację, jakoby na Kremlu sporządzono tajne sondaże, według których Rosjanie już są przekonani, że wojna się przeciąga. Serwis wskazuje, że otwarte ankiety m.in. firmy Russian Field również ukazują "zmęczenie" wojną w Rosji. Wśród Rosjan ma również zachodzić mechanizm niezrozumienia samych celów wojny. Demilitaryzacja i denazyfikacja głoszone przez Kreml to pojęcia, których przeciętny obywatel nie rozumie - argumentuje Meduza. Źródło Meduzy zbliżone do administracji prezydenta, powołując się na zamknięte sondaże, stwierdziło z kolei, że tezy o konfrontacji między Rosją a Zachodem są "bardziej zrozumiałe" dla Rosjan. Dlatego, przekonuje serwis, w rosyjskiej propagandzie coraz częściej pojawiają się odniesienia do wojny z NATO i uderzających w Rosję "niesprawiedliwych sankcji" Zachodu.