Jak informuje "The Moscow Times", powołując się na źródła bliskie Kremlowi, agenci wywiadów otrzymali polecenie przygotowania procedur, które mają zapobiec wydarzeniom podobnym do buntu Jewgienija Prigożyna. "Czołgi zbliżające się na niecałe 200 km od Moskwy wywarły niezatarte wrażenie na sprawującym władzę przez ponad dwie dekady Władimirze Putinie" - napisano. Według informatorów, Kreml bardzo szczegółowo przygląda się rozwojowi sytuacji po śmierci najwyższych rangą dowódców Grupy Wagnera. Istnieje bowiem obawa, co do przyszłych ruchów wagnerowców. "Putin chce ściślej kontrolować Grupę Wagnera" Zdaniem ekspertów analizujących zachowanie najwyższych szczebli władz w Rosji, obecnie trwają działania, które mają zmusić najemników prywatnej armii Prigożyna do podporządkowania się Ministerstwu Obrony lub złożeniu broni. Przypomniano m.in. że tuż po śmierci "kucharza Putina" prezydent Rosji podpisał dekret, według którego wszyscy wagnerowcy mają złożyć przysięgę wierności. "Wszyscy członkowie niewojskowych organizacji paralimitarnych, w tym batalionów ochotniczych i obrony terytorialnej, mają obowiązek złożyć przed flagą państwową przysięgę i przysiąc obronę porządku konstytucyjnego" - czytamy. Zobacz też: Reżim Łukaszenki rozdaje wagnerowcom nowe paszporty. "Mogą wjechać na terytorium Unii Europejskiej" Według Natii Seskurii z londyńskiego Royal United Services Institute tego typu dokumenty jasno wskazują, jaki cel obrał sobie Kreml. - Putin chce ściślej kontrolować Grupę Wagnera, aby mieć pewność, że nie stanie w obliczu powtórki kryzysu w przyszłości - stwierdziła. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!