Ukraińcy mieli - zdaniem Kemla - skierować w sobotę oraz niedzielę rakiety na przygraniczny Biełgorod. W blisko 400-tysięcznym mieście odnotowano liczne zniszczenia. Na ruch nieprzyjaciela zareagował Kreml. Rzecznik prasowy rosyjskiego przywódcy wskazał, że Władimir Putin otrzymał raport w tej sprawie od pełniącego obowiązki ministra ds. nadzwyczajnych oraz gubernatora obwodu biełgorodzkiego Wiaczesława Gładkowa. Biełgorod. Reakcja Kremla Dmitrij Pieskow podkreślił, że doszło do "barbarzyńskiego ataku rakietowego Ukrainy na blok mieszkalny w Biełgorodzie". Według najnowszych danych na skutek zawalenia się klatki schodowej 10-piętrowego bloku mieszkalnego zginęło dziewięć osób. Wcześniej Gładkow podawał, że w wyniku ostrzału zginęły dwie osoby. 20 osób, w tym dwoje dzieci - odniosło obrażenia. Rosyjskie Ministerstwo Obrony podało, że Kijów zaatakował rakietami balistycznymi Toczka oraz pociskami wyrzutni rakietowej RM-70. Wojna na Ukrainie. Zniszczenia na zachodzie Rosji Rosyjskie media przekazały w niedzielę, że Ukraińcy ostrzelali rano Biełgorod. Miasto znajduje się zaledwie 40 km od granicy z Ukrainą. Jak podała kremlowska agencja RIA Nowosti, jedna z rakiet uderzyła w apartamentowiec na Górze Charkowskiej. Przez to zawalił się cały pion mieszkalnego, 10-piętrowego budynku. Na miejscu zjawiły się lokalne władze. Działają też służby ratunkowe, medycy, a także mieszkańcy ochotnicy, którzy odgruzowują teren. Nieoficjalnie mówi się, że zginęło co najmniej siedem osób. Źródło: Reuters, TASS, RIA Nowosti ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!