Rysa na niegdyś nieskazitelnej relacji Putin-Kadyrow pojawiła się w ostatnich dniach wojny w Ukrainie. Kadyrow dostarcza Rosji swoich bojówek, by te walczyły na ukraińskim froncie, jednak niedawno zaczął krytykować wojenną taktykę Kremla. Rosja w coraz trudniejszym położeniu Druga połowa września okazała się dla Rosji wyjątkowo kłopotliwa. W momencie silnej kontrofensywy ze strony Ukrainy Putin zdecydował się na częściową mobilizację swoich rodaków. Ci zareagowali nie po myśli przywódcy i w popłochu zaczęli opuszczać kraj. Pomysł zaciągu do wojska nie przypadł do gustu nawet prokremlowskim komentatorom. Oliwy do ognia dolała kolejna przełomowa wygrana Ukraińców na froncie. Zdobywając Łyman, dobitnie pokazali, że nie zamierzają zwalniać tempa. Z najnowszych informacji wynika, że Ukraińcy kontynuują kontrofensywę, spychając Rosjan do brzegów Dniepru. Ramzan Kadyrow krytykuje taktykę Kremla Sytuacja w Łymanie wyjątkowo nie spodobała się czeczeńskiemu przywódcy. - Łapin (generał kierujący obroną Łymanu) jest beztalenciem. Góra go kryje. Nie wiem, co jest raportowane głównodowodzącemu, ale ja uważam, że trzeba ostrzejszych działań - ogłoszenia stanu wojennego i użycia taktycznej broni jądrowej - obwieścił Ramzan Kadyrow. Do jego słów odniósł się rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Cytowany przez Ukraińską Prawdę polityk zalecił czeczeńskiemu przywódcy, by "odłożył emocje na bok". - Szefowie poszczególnych regionów mają prawo do opinii, to wyjątkowy moment. Kadyrow wnosi duży wkład w działania na froncie, ale w takich chwilach należy wyłączyć emocje - odgryzł się Pieskow.