"Rosjanie nie chcą nawet negocjować na ten temat. Widocznie sądzą, że ciała ich personelu wojskowego nie są tego warte, by wrócić do ojczyzny i być po ludzku pochowane" - dodała Wereszczuk, cytowana przez agencję Interfax-Ukraina. "Oczywiście wstrząsa nami takie okrucieństwo nawet wobec własnych ludzi. Ale to nie zatrzyma naszej armii. Jesteśmy na swojej własnej ziemi" - podkreśliła wicepremier. Rosyjskie straty na Ukrainie Ponad 11 tys. żołnierzy straciła armia rosyjska w ciągu 11 dni agresji na Ukrainę - podał w poniedziałek sztab generalny ukraińskich sił zbrojnych, relacjonując także orientacyjne rosyjskie straty sprzętowe, w tym 290 czołgów i 46 samolotów. Według ukraińskiej armii to m.in. 290 czołgów, 999 transporterów opancerzonych, 117 zestawów artylerii, 50 wyrzutni rakiet, 46 samolotów, 68 śmigłowców, trzy jednostki pływające, siedem bezzałogowców. Ukraińskie dowództwo piechoty morskiej poinformowało jednocześnie w poniedziałek rano, że w nocy zniszczono 30 rosyjskich śmigłowców pod Chersoniem. "W nocy siły ukraińskie zaatakowały lotnisko Czornobajiwka pod Chersoniem. Okupanci rozmieścili tam część swoich maszyn lotniczych. Zniszczono 30 śmigłowców, a także skład osobowy oraz sprzęt" - podano w komunikacie na Facebooku. Pod Mikołajowem, jak przekazano, w nocy zniszczono trzy rosyjskie kolumny. Ukraińcy przejęli dużą ilość sprzętu kołowego oraz siedem haubicoarmat D-20.