Jak poinformowała rzecznik rosyjskiego MSZ, w ostatnich kilkudziesięciu godzinach Siły Zbrojne Ukrainy przeprowadziły ataki na szereg celów znajdujących się na terytorium Krymu, regionu krasnodarskiego a także innych obwodów Federacji Rosyjskiej. W trakcie ataków rosyjskie wojska miały rzekomo zneutralizować ponad 100 bezzałogowych statków powietrznych, a siły morskie zniszczyły sześć dronów morskich. Wcześniej Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej miały także poradzić sobie z ostrzałem dokonywanym przy użyciu zachodniego sprzętu. - Na początku tygodnia rosyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało o zniszczeniu 20 amerykańskich rakiet operacyjno-taktycznych ATACMS, ponad 130 rakiet amerykańskich HIMARS i czeskich Vampire, ponad 20 francuskich bomb kierowanych Hammer i czterech rakiet manewrujących Storm Shadow wyprodukowanych w Wielkiej Brytanii - wymieniała Zacharowa. Zacharowa grzmi. "Igrają z ogniem" Jak przekazała, tego typu działania są jasnym sygnałem, że krajom Zachodu zależy na dalszej eskalacji specjalnej wojskowej operacji (propagandowe określenie wojny w Ukrainie - red.). Dodała także, że coraz bardziej widoczna jest rosnąca pewność siebie przedstawicieli władz w Kijowie, którzy regularnie przyjmują u siebie "zachodnich emisariuszy". Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja. - Jeszcze raz chcielibyśmy jednoznacznie przestrzec Waszyngton, Londyn, Brukselę i inne zachodnie stolice, a także kontrolowany przez nich Kijów, że igrają z ogniem. Rosja nie pozostawi takich wtargnięć na swoim terytorium bez odpowiedzi - przekonywała. Rosyjskie MSZ o "cenzurze wobec rosyjskich mediów". Zapowiedziano odpowiedź W trakcie briefingu prasowego Marii Zacharowej podjęty został także temat decyzji Rady Unii Europejskiej dotyczącej trzech rosyjskich mediów: RIA Nowosti, Izwiestia i Rossijskaja Gazieta. Unijni urzędnicy zdecydowali o wprowadzeniu całkowitego zakazu na rozpowszechnianie treści produkowanych przez te podmioty. Taka decyzja, według rzecznik MSZ jest przykładem "degeneracji społeczeństw demokratycznych w krajach kolektywnego Zachodu" i próbą ograniczenia pluralizmu medialnego w Europie. - Wielokrotnie ostrzegaliśmy na różnych szczeblach, że stosowanie przez Unię Europejską i jej państwa członkowskie środków represyjnych wobec rosyjskich mediów i ich pracowników nie pozostanie przez nas niezauważone - mówiła. - Ignorowanie tych ostrzeżeń zmusza nas do podjęcia środków zaradczych, które nieuchronnie nastąpią. Odpowiedzialność za taki rozwój wydarzeń ponosi wyłącznie UE i stolice krajów należących do UE, które poparły wspomnianą decyzję - dodała. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!s