Na nietypowe nagranie mera Jakucka na Syberii zwrócił uwagę dziennikarz BBC Francis Scarr. "Wysłanie syna/męża na możliwą śmierć na Ukrainę niesie za sobą pewne korzyści" - skomentował. Kosz warzyw zamiast bliskiej osoby Jewgienij Grigoriew zapowiedział, że w październiku rodziny mężczyzn zmobilizowanych przez Kreml otrzymają jednorazowe wsparcie - darmową torbę warzyw. By ją odebrać należy zgłosić się do lokalnego punktu pomocy. - To kapusta, ziemniaki, marchew, buraki i cebula, wszystkie wyhodowane w pobliżu Jakucka - zachwalał mer miasta. Zapewnił również, że w szczególnych przypadkach wolontariusze mogą dostarczyć paczkę pod drzwi. Przedstawiciele Rady Miejskiej Jakucka nie odpowiedzieli na prośbę o komentarz od portalu Insider. Częściowa mobilizacja Putina. Panika w kraju Od czasu wydaniu dekretu o częściowej mobilizacji 21 września przez Władimira Putina, samorządy kolejnych miast prześcigają się w sposobach uspokajania nastrojów społecznych. Na początku października urzędnicy z Sachalina zaproponowali rodzinom "zmobilizowanych" po 5-6 kg mrożonej ryby w ramach rekompensaty. Pomoc humanitarna dostarczana jest również dla mieszkańców republiki Tuwa na Syberii - w formie mąki, ziemniaków, kapusty, a także węgla i drewna opałowego. Niektóre rodziny otrzymały również żywe owce. Według oficjalnych przekazów Kremla pod broń miało zostać powołanych ok. 300 tys. rezerwistów, którzy przeszli szkolenie wojskowe. W rzeczywistości liczba ta jest prawdopodobnie wielokrotnie większa, a mobilizacja według niezależnego portalu Meduza miała objąć ok. 1,2 mln mężczyzn, głównie spoza dużych miast. W wyniku wydania dekretu przez Putina doszło do masowych ucieczek z terytorium Rosji. Na granicach z Finlandią, Gruzją i Kazachstanem powstały punkty mobilizacyjne, w których mężczyźni otrzymywali wezwania do armii. Z doniesień mediów wynika, że na front wysłano osoby bez przeszkolenia wojskowego, w niepełnym lub przestarzałym ekwipunku. W zeszłym tygodniu potwierdzono pierwsze zgony poborowych z obwodu czelabińskiego.