O sprawie korupcji wśród najwyższych szczebli wojskowych na Ukrainie przypomniał w mediach były wiceminister obrony Ukrainy i założyciel funduszu "Return Alive" Witalij Deinega. Jak przekazał, w trakcie przeszukań mieszkań obydwu oskarżonych odnaleziono między innymi "ciekawą korespondencję" i "skromne pokłady kryptowalut" o wartości blisko 1,5 miliona dolarów. Afera w ukraińskim wojsku Pierwsze doniesienia o zainteresowaniu służb wojskowymi pojawiły się pół roku temu. Mężczyźni zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy SBU na początku czerwca, wtedy też doszło do przeszukań w miejscach zamieszkania i pracy. Od tej pory sprawą zajmuje się prokuratura. Zdaniem szefa funduszu "Return Alive" śledztwo prowadzone jest w taki sposób, by nie doprowadzić do skazania osób odpowiedzialnych za korupcję. Dodatkowo w "wyciszanie" zaangażowani są także urzędnicy resortu cyfryzacji. "Oskarżeni wybrali interesującą linię obrony, którą można sprowadzić do linii: papier jest mój, ale paczka nie jest moja. Jednak śmiałość ich zachowania, zabezpieczenia, zaufanie współpracowników, wymowne milczenie Ministerstwa Cyfryzacji i wiele innych oznak wskazują, że mogą nas czekać niespodzianki" - pisze Deinega. Według najnowszych informacji, które przekazały służby zajmujące się sprawą, oskarżeni wojskowi odpowiedzialni są za oszustwa finansowe dokonywane przy zakupach specjalistycznego sprzętu m.in. dronów i komputerów, które miały trafić do jednostek Sił Zbrojnych Ukrainy. Korupcja w stylu SMART Według byłego wiceszefa resortu obrony Ukrainy, w kraju istnieje bardzo błędne myślenie na temat nowych sposobów korupcji. W związku z tym należy spodziewać się ujawniania kolejnych afer, które jednak nie będą rozliczone, ze względu na ich "innowacyjność" i kruczki prawne wykorzystywane przez przestępców. Deinega twierdzi także, że działania korupcyjne w obliczu wojny będą ukrywane przez Państwową Służbę Wywiadu i Ministerstwo Cyfryzacji. Zobacz też: Tiktoker zatrzymany przez ukraińskie służby. Pomagał Rosjanom "Wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni do korupcji w starym stylu. Do korupcji, w której kradną ludzie starsi od naszego pokolenia, którzy mają niewielu obserwujących na Instagramie, a Elon Musk nie robi sobie z nimi zdjęcia. Nie jesteśmy gotowi na korupcję w stylu SMART z dobrymi prezentacjami i aplikacjami na telefon" - zauważył. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!