Po zakończeniu walk w Bachmucie, <a href="https://wydarzenia.interia.pl/tagi-jewgienij-prigozyn,tId,298649" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Jewgienij Prigożyn</a>, szef Grupy Wagnera, wyruszył w głąb <a href="https://wydarzenia.interia.pl/tagi-rosja,tId,92597" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Rosji</a>. Wojna na Ukrainie. Prigożyn użyteczny dla "cara" "Kucharz Putina" wziął udział w licznych spotkaniach, m.in. w Jekaterynburgu i Władywostoku, gdzie opowiadał m.in. o autorskim projekcie "Drugi front". Na czym polega? Prigożyn stawia sprawę jasno: <a href="https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-ukraina-rosja/aktualnosci" target="_blank" rel="noreferrer noopener">wojna</a> potrwa długo, dlatego należy ogłosić powszechną mobilizację, a przy tym przedstawić gospodarkę w tryb działania wojennego. Jak zapewnia, tylko w ten sposób można przeciwstawić się ukraińskiej kontrofensywie. Według lidera wagnerowców w kraju trzeba zaprowadzić większy porządek, dlatego należy przywrócić karę śmierci. W trakcie spotkań nie brakuje otwartej krytyki "nieudolnej" rosyjskiej regularnej armii, która "z zazdrości torpeduje" jego pomysły w walce z Ukraińcami. - W Rosji trwa konkurs, kto jest winien porażce. Wódz, czyli <a href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-wladimir-putin,gsbi,9" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Władimir Putin</a> nie może być winny. Wśród najpoważniejszych kandydatów są armia, minister obrony Siergiej Szojgu oraz służby specjalne. Pomiędzy nimi toczy się rywalizacja o miano kozła ofiarnego. Postawa Prigożyna i jego krytyka armii jest użyteczna dla Putina - podkreśla w rozmowie z Interią prof. Włodzimierz Marciniak, sowietolog i były ambasador RP w Rosji. "Kucharz Putina" sługą jednego pana? Putin od czasu zdobycia władzy miał w zwyczaju pozycjonować się jako polityk przewidywalny. Dla każdej z grup chciał uchodzić za kogoś, kto nie przekroczy pewnych granic, a przy okazji pozwoli na bogacenie się klasy średniej, zwykłych Rosjan wydobędzie z zapaści gospodarczej lat 90-tych, a dla Zachodu będzie przewidywalnym partnerem na arenie międzynarodowej. Odgrywając rolę "dobrego cara" zawsze potrzebował mieć na swoje usługi jakiś zły charakter. - Putin, zawsze gdy rządził, musiał mieć tło - kogoś gorszego od niego, kto pełnił rolę straszaka na użytek międzynarodowy. Poprzez tę osobę Putin mówi: "W Rosji są gorsi ode mnie i mogą dojść do władzy, a wtedy nie wiadomo, co się stanie. Jestem gwarantem stabilizacji i przewidywalności, ale zawsze na Kremlu może się pojawić ktoś taki jak Prigożyn" - wskazuje prof. Marciniak. Rozmówca Interii dodaje, że kiedyś taką rolę pełnił prawicowy radykał Władimir Żyrinowski. - Teraz przypadła ona Prigożynowi. To stary element rosyjskiej polityki - podkreśla były ambasador RP w Rosji. "Car" w roli arbitra Niektóre z wypowiedzi Prigozyna sprawiają wrażenie, jakby Władimir Putin nie panował nad rozwojem sytuacji, pozwalając na spory różnych grup władzy. Lider wagnerowców podaje np. w wątpliwość działanie czeczeńskiego batalionu Achmat, który walczy w Ukrainie. Uderza tym samym w szefa Republiki Czeczeńskiej <a href="https://wydarzenia.interia.pl/tagi-ramzan-kadyrow,tId,97208" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Ramzana Kadyrowa</a>, co spotyka się z ostrą reakcją jego otoczenia. Niedawno sojusznik Kadyrowa, deputowany do rosyjskiej Dumy Adam Delimchanow wyraził chęć spotkania się oko w oko z Prigożynem i wyjaśnienia wszelkich nieporozumień i wątpliwości. Aktualne informacje na temat wojny w Ukrainie można znaleźć w specjalnym raporcie Interii <a href="https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-ukraina-rosja/aktualnosci">TUTAJ</a>. Inny zaufany Kadyrowa, Magomed Daudow, powiedział, że przywódca grupy Wagnera sieje panikę wśród ludności przez swoje skargi na ministerstwo obrony. - W przypadku Prigożyna nie należy ulegać złudzeniom. Lider wagnerowców nie jest graczem spoza systemu władzy. Przeciwnie - jest jak najbardziej graczem systemowym - wskazuje prof. Marciniak. - Aby znaleźć odpowiedź na pytanie, jakie ma cele, należałoby dowiedzieć się, kto go kontroluje i w jaki sposób. A mówiąc wprost, kto ma na niego haki. Kiedyś w czasach petersburskich patronem Prigożyna był Putin. I to może być jakaś wskazówka, ale nie musi. W tamtych czasach byli znacznie potężniejsi od Putina biznesmeni, a on jak pokazały późniejsze lata, pełnił raczej rolę kogoś w rodzaju arbitra pomiędzy zwaśnionymi frakcjami - dodaje rozmówca Interii. Putin pełnił więc rolę zwornika pomiędzy wrogimi grupami, które - jak wierzą niektórzy - skoczyłyby sobie do gardeł w przypadku jego zniknięcia. Prigożyn do polityki? Ale niektórzy obserwatorzy widzą w coraz aktywniejszych działaniach Prigożyna wstęp do rozpoczęcia kariery politycznej. Sam zainteresowany stanowczo wszystkiemu zaprzecza. Jednak w przeciwieństwie do rosyjskich elit mówi rzeczy niepopularne, jak przedstawianie konsekwencji porażki Rosji i cofnięcia się do źle wspominanych przez kryzys gospodarczy lat 90-tych i popadnięcia przez Rosję w całkowitą izolację na arenie międzynarodowej, jak Korea Północna. Prigożyn podkreśla, że celem "Drugiego Frontu" jest wyłącznie dostarczanie prawdziwych informacji na temat przebiegu specjalnej operacji wojskowej, jak w Rosji nazywana jest wojna. Zapewnia, że zależy mu na mobilizacji ludzi, skłonienia ich do "zrozumienia tego, co się dzieje", dostrzeżeniu prawdziwego zagrożenia. W ten sposób Prigożyn buduje kapitał wśród osób z najmniej uprzywilejowanych grup społecznych: biednych i niewykształconych. Jeśli wierzyć wynikom sondażu przeprowadzonego przez Centrum Lewady, lider wagnerowców jak na razie cieszy się poparciem 4 proc. respondentów. "Dlaczego robiłby to wszystko, gdyby nie planował wejść do polityki? (...) Krytykuje przed narodem elity, sprzeciwia się im, tworzy pozory, że sam jest człowiekiem 'z ludu'"- stwierdził w rosyjskojęzycznej telewizji Current Time TV politolog Andriej Kolesnikow. Jakie więc cele może mieć Prigożyn? Czy ostatnie spotkania w wielu rosyjskich miastach, świadczą o jego ambicjach politycznych? - Prigożyn ma zamiłowanie do publicznej polityki. Umie grać na emocjach i resentymentach, korzysta przy tym z prostego, wręcz knajackiego języka, który trafia do mas, o czym świadczy jego popularność, zwłaszcza w mediach społecznościowych - analizuje prof. Marciniak. - Jak na razie jest użytecznym narzędziem Władimira Putina. Nie jestem jednak w stanie stwierdzić, co się wydarzy w przyszłości - dodaje. Czytaj też: <a href="https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2023-05-19/wagnerowiec-norwegia-miedwiediew-rosja/" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Wagnerowiec uciekł na Zachód. Teraz chce wrócić do Rosji</a> Prigożyn obali Putina? Prigożyn oraz inni ważni ludzie, mający dostęp do władzy, doskonale wiedzą, że wojna niesie za sobą przetasowania w elicie, a stawką w grze są przywileje w kręgu zaufanych Putina lub zdobycie dla siebie jak największych korzyści. Stawką jest odgrywanie znaczniejszej roli w nowym wcieleniu - powojennego - systemu władzy w Rosji. W niedzielę wieczorem Prigożyn stwierdził, że w maju w pobliżu Bachmutu miało dojść do strzelaniny między bojówkarzami Grupy Wagnera a rosyjskimi żołnierzami, a regularne oddziały specjalnie zaminowały drogi odwrotu wagnerowców. Najemnicy wzięli do niewoli rosyjskiego podpułkownika. Walki najemników z armią w kontekście działalności Prigożyna podsyciły dyskusje, czy Grupa Wagnera nie stała się czymś w rodzaju państwa w państwie. Pojawiły się nawet sugestie jakoby Prigożyn miał dążyć do obalenia Putina. Stwierdził tak niedawno Igor Girkin, były oficer Federalnej Służby Bezpieczeństwa, znany pod pseudonimem Striełkow, obecnie popularny bloger wojenny, który w czasie wojny 2014 r. dowodził grupą rosyjskich bojowników w Doniecku. - Sugestie, jakoby Prigożyn miał dążyć do obalenia Putina, to na razie fantazjowanie - podkreśla jednak prof. Marciniak. Grupa Wagnera jako państwo w państwie Były ambasador RP nie zgadza się także ze zdaniem, że Grupa Wagnera stała się państwem w państwie. - Takie stwierdzenie jest zdecydowanie na wyrost. <a href="https://wydarzenia.interia.pl/tagi-grupa-wagnera,tId,307254" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Grupa Wagnera</a> powstała jako prywatna firma wojskowa związana z rosyjskim wywiadem, specnazem i GRU. Funkcjonuje, zdobywa broń dzięki tym powiązaniom - podkreśla. I jak dodaje, Prigożyn jest przede wszystkim biznesmenem, który prowadzi interesy tam, gdzie jest to dla niego opłacalne. Zarabia spore pieniądze z budżetu państwa w ramach rządowych kontraktów i to pomimo medialnego konfliktu z dowództwem. O wszystkim musi wiedzieć Putin. Inny ważny aspekt to zasługi Prigożyna dla rosyjskich władz. - Dla Putina jest użyteczna międzynarodowo, np. poprzez działania w Afryce sieje zamęt w krajach Sahelu i destabilizuje sytuację w regionie sąsiednim z krajami UE - wskazuje rozmówca Interii. - Prigożyn od kilku miesięcy bezkarnie atakuje armię, za co grozi kara wieloletniego więzienia. Jedyną osobą, która może mu dać parasol ochronny, jest Putin i w ten sposób należy postrzegać rolę Prigożyna oraz Grupy Wagnera - konkluduje prof. Marciniak.