Dym widać nad miejscowością Dżankoj na Krymie. "Ukrainska Prawda" donosi, że oprócz gęstego dymu, w okolicy widać również sporych rozmiarów pożar i słychać wybuchy. O eksplozjach informują również świadkowie zdarzenia, którzy wskazują na głośne huki w tej okolicy. Według wstępnych ustaleń, do eksplozji doszło na terenie jednej z wiosek pod miejscowością Dżankoj, gdzie znajduje się skład rosyjskiej amunicji. Przewodniczący Medżlisu Tatarów Krymskich Refat Czubarow, cytowany przez "Ukrainską Prawdę" wskazuje, że doszło do trafienia składu amunicji w jednostce wojskowej Rosjan we wsi Kalay. Do sprawy odniosło się rosyjskie Ministerstwo Obrony Narodowej, przyznając, że rzeczywiście doszło do eksplozji. Jak zaznaczono w komunikacie cytowanym przez agencję Reuters, w wyniku zdarzenia nikt nie ucierpiał. Eksplozje na Krymie Nie jest to pierwsza eksplozja, którą w ostatnim czasie odnotowano na Krymie. W ubiegłym tygodniu doszło do serii wybuchów w rejonie lotniska wojskowego w pobliżu miejscowości Saki. Z tego miejsca siły rosyjskie atakowały kilka ukraińskich obwodów. W sieci pojawiły się wówczas nagrania, na których widzieliśmy kłęby dymu unoszące się nad okolicą. Zasięg wybuchów i spowodowanych nimi pożarów był ogromny. Rosjanie stracili sporą część sprzętu, co ujawniły m.in. nagrania przedstawiające pozostałości po eksplozjach. Tuż po wybuchach na Krymie na moście prowadzącym do Rosji wzmógł się ruch. Rosjanie wypoczywający na półwyspie w pośpiechu opuszczali to terytorium w obawie przed dalszymi atakami.