Poniedziałek to 307. dzień rosyjskiej agresji na Ukrainę. Sztab Generalny ukraińskiej armii w swoim najnowszym raporcie poinformował, że w ciągu minionej dobry Rosjanie przeprowadzili dwa ataki rakietowe i wystrzelili 44 pociski z wyrzutni rakiet na terytorium Ukrainy. Pociski spadły na teren obwodów: charkowskiego, ługańskiego, donieckiego, zaporoskiego i chersońskiego. "Nieprzyjaciel utrzymuje obecność wojskową wzdłuż granicy państwowej. Nie wykryto żadnych oznak formowania się jego grup ofensywnych" - podano. Rosjanie stracili 100 żołnierzy Sztab Generalny poinformował również, że ukraińska armia odparła natarcie rosyjskich oddziałów w rejonie ośmiu miejscowości w obwodach donieckim i ługańskim. Ukraińcy zadali Rosjanom straty również w obwodzie zaporoskim. "25 grudnia nasi żołnierze uderzyli na zgrupowanie rosyjskich najeźdźców w obwodzie zaporoskim. Nieprzyjaciel stracił około 100 żołnierzy. Wśród nich jest 15 pracowników Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej" - czytamy. "W tym samym czasie jednostki wojsk rakietowych i artylerii Sił Obronnych Ukrainy uderzyły w cztery punkty kontrolne i sześć obszarów koncentracji siły roboczej wroga" - dodano. "Ciężka sytuacja w Donbasie" W poniedziałek rzecznik ukraińskiego lotnictwa wojskowego Jurij Ihnat poinformował, że "tempo produkcji w Rosji pocisków rakietowych typu Iskander, Kalibr i Ch-101 nie pozwala armii rosyjskiej na tak częste zmasowane ataki na Ukrainę, jak planowało dowództwo w Moskwie". Tymczasem prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ocenił, że "sytuacja w Donbasie jest ciężka i bolesna". - Okupanci wykorzystują wszystkie dostępne im środki - a są to znaczne środki - aby osiągnąć przynajmniej jakiś postęp - powiedział. - Bachmut, Kreminna i inne terytoria w Donbasie wymagają teraz maksymalnej siły i koncentracji. Dziękuję wszystkim naszym chłopcom, którzy trwają na swoich pozycjach i wciąż znajdują możliwości, by nie tylko przetrwać, ale by zabijać okupantów - dodał.