Były dowódca sił zbrojnych USA w Europie podzielił się swoimi krytycznymi uwagami w rozmowie z dziennikarzami dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Generał Ben Hodges skrytykował sprzymierzeńców Kijowa, na czele z Niemcami, argumentując, że wysiłki NATO, jak i poszczególnych krajów są zbyt słabe. Wezwał przy tym do realizacji dostaw do Ukrainy, mając na myśli przede wszystkim produkowane przez szwedzko-niemiecką firmę pociski manewrujące Taurus. Generał Hodges krytykuje Zachód i NATO. "Strach przed eskalacją" Według wojskowego to m.in. NATO jest odpowiedzialne za powolne postępy ukraińskiej kontrofensywy. - Problem polega na tym, że Zachód, kierowany przez USA i Niemcy, nigdy nie powiedział, że naszym celem jest zwycięstwo Ukrainy. A ponieważ nie zobowiązaliśmy się do pomocy Ukrainy w zwycięstwie, osiągamy gorsze wyniki - stwierdził. Generał mówił w rozmowie o tak zwanym problemie "samoodstraszania", który wynika z obaw przed eskalacją konfliktu i użyciem broni nuklearnej. - Oczywiście nikt nie chce takiej eskalacji, ale obawiam się, że rząd amerykański rozważa to tak poważnie, że zaczyna się wahać - ocenił Hodges. Hodges o problemie "samoodstraszania". "Bezpodstawny lęk" Były dowódca generalny armii USA w Europie o roli NATO w wojnie toczącej się w Ukrainie mówił na początku lipca również w rozmowie z Interią. Oceniał przed szczytem Sojuszu w Wilnie, że "będziemy zawiedzeni", dodając, iż "ze strony NATO powinien pójść silny i jasny sygnał, że ukraińskie członkostwo w Pakcie Północnoatlantyckim jest nieuniknione". Wojskowy nie krył jednak sceptycyzmu. CZYTAJ TAKŻE: Nuklearne groźby Miedwiediewa. Jest odpowiedź Waszyngtonu Hodges zaznaczał, że w NATO wciąż są państwa obawiające się zdecydowanych działań, np. w przypadku dołączenia Ukrainy do NATO. - W NATO wciąż są państwa obawiające się, że to byłaby kropla, która przeleje czarę goryczy, że po tym Putin zrobiłby... no, właśnie, coś, cokolwiek. To bardzo naiwny i bezpodstawny lęk - oceniał. Obawy NATO i Zachodu. Rosja używa "sprawdzonych argumentów" O "samoodstraszaniu" na łamach dziennika mówił także politolog Thomas Jager. Naukowiec ocenił, że Rosja wielokrotnie używa tego rodzaju argumentów, bo wie, że padną one "na żyzny grunt". Jak zauważono kremlowska taktyka działa, ponieważ w weekend Ralf Stegner, polityk Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD), do której należy też kanclerz Niemiec Olaf Scholz, odrzucił opcję dostaw pocisków Taurus, powołując się właśnie na obawy przed eskalacją wojny. Portal Kolnische Rundschau donosi, że obecnie za dostawami opowiadają się Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna (CDU), Wolna Partia Demokratyczna (FDP) i Zieloni. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!