Scholz powiedział, że konieczne są kolejne rozmowy telefoniczne z prezydentem Rosji. Zapowiedział, że nadal będzie próbował wpływać na Władimira Putina i przeprowadzi z nim taką rozmowę. Scholz: Konieczna kolejna rozmowa z Putinem "Ponownie będę rozmawiał przez telefon z Putinem, ponieważ to jest konieczne" - stwierdził kanclerz."To do Putina należy wycofanie wojsk z Ukrainy i zakończenie tej przerażającej, bezsensownej wojny, która pochłonęła już życie setek tysięcy ludzi" - podkreślił niemiecki kanclerz i wyjaśnił, że dopóki Rosja będzie prowadziła wojnę z niesłabnącą agresją, obecna sytuacja nie ulegnie zmianie. "Ukraina ostrzegała". Podolak komentuje ataki w IranieJak przyznał, dotychczasowe rozmowy telefoniczne z Putinem "nie miały niegrzecznego tonu". W ich trakcie "Putin wielokrotnie dawał do zrozumienia, że chce wcielić (do Rosji) siłą części sąsiedniego kraju", co jest - zdaniem Scholza - "nie do zaakceptowania". W rozmowach z Putinem poruszane były też "konkretne kwestie, dotyczące wymiany więźniów, eksportu zboża z Ukrainy i elektrowni jądrowej Zaporoże" - dodał kanclerz. "Dla mnie ważne jest, aby rozmowy wracały do najważniejszego tematu: jak świat wyjdzie z tej strasznej sytuacji? Warunek wstępny jest jasny: to wycofanie wojsk przez Rosję" - podkreślił Scholz. "Debata o samolotach podważy zaufanie obywateli" Scholz przestrzegł także przed przystępowaniem do dalszego "licytowania się" i "wchodzenia w rywalizację", jeśli chodzi o systemy uzbrojenia dostarczane Ukrainie. Kanclerz tłumaczył także, dlaczego nie chciał podejmować szybkich decyzji w sprawie dostaw broni, w tym czołgów. W wywiadzie odniósł się m.in. do propozycji, by kolejnym krokiem było dostarczenie Ukrainie myśliwców. Ukraina. Ołeksij Daniłow: W Rosji już wiedzą, kto zastąpi Władimira Putina - Jeżeli zaraz po podjęciu jednej decyzji (o dostawie Leopardów) w Niemczech rozpocznie się kolejna debata, to nie wygląda to poważnie, dodatkowo podważa zaufanie obywateli do decyzji państwa - uzasadnił polityk. Scholz pokreślił, że "nie ma wojny między Rosją a NATO" i że nie pozwoli "na taką eskalację".