- Bez żadnej prowokacji i bez żadnych wartościowych wyjaśnień rakiety i bomby spadły na absolutnie niewinne państwo. Szeroko pojęta inwazja już się dzieje, zarówno z powietrza, z lądu, jak i z morza. I nie jest to jakiś daleki, nieznany nam kraj. Mamy w tym kraju przyjaciół, współpracowników. Ukraina to państwo, które od dekad cieszyło się wolnością, demokracja i prawem stanowienia o sobie. My i cały świat nie możemy pozwolić, by ta wolność została po prostu odebrana. Nie możemy i nie pozwolimy, nie będziemy odwracać wzroku - powiedział Boris Johnson. - Wraz z naszymi sojusznikami ustalimy ogromny, dotkliwy pakiet sankcji i konsekwencji, które zamrożą rosyjską gospodarkę - podkreślił premier Wielkiej Brytanii. Jak dodał, konieczne będzie też zerwanie z zależnością od gazu z Rosji. - Nasze przesłanie jest bardzo jasne: ten okropny i barbarzyński akt Putina musi się okazać porażką gospodarczą, polityczną, społeczną i wojskową - zapowiedział. Wojna na Ukrainie. Johnson: Modlimy się za was Premier Wielkiej Brytanii zwrócił się w swoim przemówieniu również do Rosjan oraz "rodziców żołnierzy rosyjskich, którzy stracą życie". - Nie wierzę, że to się dzieje w waszym imieniu i że wy naprawdę chcecie cieszyć się tym, co przyniesie chwałę w oczach reżimu Putina. My jesteśmy z Ukrainą, jesteśmy w waszymi rodzinami, jesteśmy po waszej stronie. Modlimy się za was - powiedział. Premier Wielkiej Brytanii dodał też, że wierzy w to, "że po trudnych miesiącach na Ukrainie znowu rozbłyśnie światło". - Nie wierzę, że rosyjski dyktator kiedykolwiek odbierze Ukraińcom poczucie wiary i wolności - podkreślił. Zapowiedział też, że Wielka Brytania wraz z sojusznikami "zrobi wszystko, by chronić Ukrainę i wspomóc ją w walce o niepodległość i wolność". - Będziemy trwać przy Ukrainie tak długo, aż będziemy mieć pewność, że niepodległość i wolność zostanie przywrócona. Ten akt brutalnej agresji nie jest jedynie atakiem na Ukrainę. To atak na demokrację, na wolność wschodniej Europy i całego świata. Ten kryzys jest kryzysem prawa ludzi niezależnych, do wyboru własnej przyszłości. Tego prawa Wielka Brytania będzie zawsze bronić - podsumował Johnson.