Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg był pytany w piątek w Programie I Polskiego Radia, jak rok wojny w Ukrainie zmienił Sojusz Północnoatlantycki. Wskazał, że ten rok udowodnił znaczenie NATO, Ameryki Północnej i Europy, które współpracują. Zwrócił też uwagę na większą liczbę żołnierzy "gotowych, by walczyć po raz pierwszy w naszej historii na wschodniej flance sojuszu". Dodał, że wszyscy sojusznicy NATO zwiększyli wydatki na obronę - po latach obcinania budżetów obronnych. Zdaniem Stoltenberga "postawiło nas to w sytuacji, w której mogliśmy wspierać Ukrainę, ale także chronić każdy centymetr terytorium NATO i wysłać do Moskwy jasny komunikat". Jens Stoltenberg: Nie możemy pozwolić, by Putin wygrał w Ukrainie - Chciałbym pochwalić Polskę za to, że jest kluczowym sojusznikiem i wiodącym sojusznikiem w udzielaniu wsparcia Ukrainie - zarówno jeśli chodzi o ilość, jak i zaawansowane systemy, które Polska dostarczyła, i które napędzają niektóre procesy Sojuszu i wśród partnerów - zaznaczył sekretarz generalny NATO. Stoltenberg podkreślił wagę tego, że sojusznicy NATO są zjednoczeni. - Nie możemy pozwolić, by prezydent Putin wygrał w Ukrainie. To będzie tragedia dla Ukraińców, ale też niebezpieczne dla wszystkich, bo uczyni nas bardziej bezbronnymi - przestrzegł. Pytany o gwarancje bezpieczeństwa członków Sojuszu, w tym Polski, wynikające z art. 5. traktatu północnoatlantyckiego, Stoltenberg wskazał m.in. na zwiększoną obecność wojsk zarówno w ramach NATO, jak i dwustronnie. - USA mają tysiące żołnierzy w Polsce, są też inni sojusznicy, którzy zwiększyli swoją obecność we wschodniej części Sojuszu - mówił. Zwrócił uwagę na zlokalizowane na wschodniej flance magazyny amunicji, sprzętu, oraz siły wysokiej gotowości na różnych poziomach, które mogą zostać szybko wysłane w razie potrzeby. - To wszystko składa się na wiarygodne odstraszanie i obronę - ocenił. Pytany, czy jest rozważana kwestia stałych NATO-wskich baz na wschodniej flance, zaznaczył: "mamy grupy bojowe, mamy obecność rotacyjną, mamy dwustronną obecność wojskową, podwoiliśmy liczbę grup bojowych z czterech do ośmiu i sprawiamy, że będą one zwiększane w zależności od potrzeb". "To wojna na wyniszczenie" Odnosząc się do kwestii dostarczania Ukrainie myśliwców, Stoltenberg zauważył, że sojusznicy stale zapewniają broniącemu się państwu wsparcie, paliwo, części zamienne. Przypomniał o zaawansowanych systemach uzbrojenia, takich jak wozy pancerne, bojowe wozy piechoty, nowoczesne i starszej generacji czołgi bojowe. - Są zaawansowane systemy obrony powietrznej, w tym baterie Patriot, coraz więcej artylerii, systemów dalekiego zasięgu, wyrzutni HIMARS - wyliczał. - Ważne jest, by nadal dyskutować o nowych systemach, ale równie, a może nawet ważniejsze, jest zapewnienie, by cała broń, wszystkie systemy, które tam są, które zużywają tysiące pocisków i amunicji każdego dnia, oraz wymagają ogromnej konserwacji, by otrzymały amunicję, części zamienne - stwierdził. Jak podkreślił, "to jest wojna na wyniszczenie. Musimy zwiększyć naszą własną produkcję, ponieważ obecne tempo zużycia pocisków artyleryjskich przez Ukraińców jest wyższe niż nasza produkcja" - powiedział. Dodał, że koniecznie jest również "upewnienie się, że cała broń, która tam jest działa tak, jak powinna". - To jedyny sposób, by Ukraina odzyskała terytorium i wyzwoliła ziemię - podsumował sekretarz generalny NATO.