W filmie opublikowanym na kanale Telegram dowódcy Wojsk Lądowych Sił Zbrojnych Ukrainy Ołeksandra Syrskiego. Schwytany rosyjski żołnierz mówił m.in. o braku przeszkolenia i poważnych problemach z wyposażeniem. - Byłem operatorem granatnika. Kiedy przyszło do strzelania, oddaliśmy tylko kilka strzałów z karabinu maszynowego. Obiecali, że pojedziemy tylko na szkolenie, które potrwa cztery-pięć dni. Ja jestem już tutaj drugi rok - mówił. Gołowko przekonuje, że w jednostkach brakuje podstawowego wyposażenia dla żołnierzy. - Majster pytał wszystkich o rozmiary, a potem za pieniądze przynieśli mundury. Wydaje mi się, że on po prostu gdzieś tanio to kupuje na targu i nam to sprzedaje. Za trampki trzeba zapłacić 5500 rubli (około 270 zł) - stwierdził. Poważnym problemem w rosyjskich oddziałach jest brak działającej logistyki. Bardzo często zdarza się, że wojskowi nie otrzymują racji żywnościowych. - Przynoszono nam tylko chleb, ciastka i herbatę - podkreślił - Siedzieliśmy głodni, czekając na coś do jedzenia. Większość nam zabrali. Musieliśmy dawać 20 tysięcy rubli miesięcznie na "potrzeby firmy" - dodał. Jeniec przyznał, że w jego kompanii bardzo wiele osób zmarło ze względu na brak pomocy medycznej. Samochody, które miały odbierać rannych nie przyjeżdżały na miejsce. Z 96 osób w jego jednostce w walce pozostało mniej niż 20. Pozostali zginęli albo są poważnie ranni. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!