Szef MSZ Ukrainy podkreślił, że Polska jest dobrym partnerem w tym, aby odejść od rosyjskiego węgla i gazu, a takie kraje jak Niemcy nie są gotowe od nich odejść, choć podejmują pewne kroki, aby wyjść stopniowo. - Każdego dnia, kiedy europejskie kraje kupują gaz, ropę i węgiel od Rosji, de facto inwestują w rosyjską machinę wojenną - powiedział Dmytro Kułeba w TVN24. W rozmowie przypomniano propozycję wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego, który w Kijowie mówił o misji pokojowej na Ukrainie. - To był jeden z powodów, dla których przybyłem do Polski, aby odbyć pogłębioną rozmowę z panem Kaczyńskim w zakresie tej inicjatywy, aby lepiej zrozumieć skąd wziął się ten pomysł, jak można by go wdrożyć - powiedział szef ukraińskiego MSZ i stwierdził, że rozmowa z wicepremierem była konstruktywna. Misja pokojowa zamrozi konflikt? - Mogę powiedzieć, że Ukraina jest zainteresowana rozważaniem różnych rozwiązań i dróg naprzód, natomiast problem, który mamy jest taki, że żadna inicjatywa, żadna propozycja nie może być skierowana na zamrożenie konfliktu w jego obecnych ramach, bo dodatkowe terytoria Ukrainy są okupowane od 24 lutego - powiedział Kułeba. - Potrzebujemy opcji, które pozwolą nam odepchnąć Rosję, wyzwolić nasze terytorium, przynieść Ukrainie pokój, sprawić, żeby Rosja zapłaciła za to, co zrobiła z Ukrainą - podkreślił. Szef ukraińskiej dyplomacji został też zapytany o słowa prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, który powiedział, że wprowadzenie sił pokojowych na Ukrainę jest pomysłem Polski i że "na razie nie do końca rozumie" tę propozycję. Dopytywany, czy obecnie prezydent Ukrainy rozumie tę ideę, Kułeba odpowiedział: "Ja jasno rozumiem ideę misji pokojowej w tej chwili i będą mówił o tym prezydentowi, gdy wrócę do Kijowa".