- Postrzegamy tego rodzaju inicjatywy jako zagrożenie dla bezpieczeństwa naszego państwa. Jeżeli skala japońsko-amerykańskich przedsięwzięć militarnych będzie się zwiększać, podejmiemy kroki odwetowe w celu wzmocnienia zdolności obronnych Rosji - zadeklarował Morgunow. - Japonia i USA nie prowadzą żadnych niestandardowych działań, które mogłyby uzasadniać tego rodzaju reakcję - ocenił James D.J. Brown, profesor nauk politycznych z filii amerykańskiej uczelni Temple University w Tokio. Spór o Wyspy Kurylskie Według CNN oświadczenie rosyjskiego resortu dyplomacji miało związek z długoletnim sporem obu państw o Wyspy Kurylskie, zacieśnieniem współpracy Japonii z NATO i ostatnimi działaniami rządu w Tokio wobec Ukrainy. W opublikowanym 22 kwietnia dorocznym raporcie dyplomatycznym japońskiego ministerstwa spraw zagranicznych wyspy, które Rosja nazywa Południowymi Kurylami, określono mianem japońskich "terytoriów północnych". Tokio użyło takiego sformułowania po raz pierwszy od dwóch dekad - zauważył CNN. Rozmowy na linii Kijów-Tokio We wtorkowej rozmowie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim premier Japonii Fumio Kishida zadeklarował przekazanie temu krajowi pomocy humanitarnej, m.in. żywności i leków. W tym samym dniu sekretarz stanu USA Antony Blinken zapowiedział, że Japonia weźmie udział w czerwcowym szczycie NATO w Madrycie. Ponadto na początku kwietnia rząd w Tokio wydalił ośmioro pracowników rosyjskiej ambasady w tym mieście. Rosja i Japonia wciąż nie podpisały po II wojny światowej traktatu pokojowego z powodu sporu terytorialnego o Wyspy Kurylskie. ZSRR zajął je w 1945 roku, przyłączywszy się do wojny z Japonią. W latach 1947-1949 japońska ludność czterech wysp, licząca przed wojną 17 tysięcy osób, została wysiedlona do Japonii.