"Ciekawe czy jeszcze któreś zgromadzenie przyjęło uchodźców. Są puste seminaria, domy rekolekcyjne. Czy kościół arcybiskupa Stanisława Gądeckiego (przewodniczący Episkopatu - red.) zamierza je otworzyć dla uchodźców. Wiem o działaniu ks. Puzewicza w Lublinie, który uważa, że przyjęcie uchodźcy jest aktem religijnym. A inni? Wiecie coś?" - napisała na Twitterze Janina Ochojska. Wpis wywołał falę komentarzy i burzliwą dyskusję. Komentujący podawali przykłady pomocy ze strony parafii, zakonów czy organizacji kościelnych. Ochojska: Kościół jest bardzo zaangażowany Janina Ochojska nie kryje zaskoczenia. - Dostałam bardzo dużo odpowiedzi i przykładów pomocy ze strony Kościoła. Zamierzam to nawet spisać. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona, widzę, że tej pomocy jest bardzo dużo, tylko o niej się nie mówi - przyznała w rozmowie z Interią. - Po prostu zadałam pytanie na Twitterze, bo rzeczywiście nie słyszy się o tej pomocy i można odnieść wrażenie, że Kościół nic nie robi. Tymczasem widać, że Kościół jest bardzo zaangażowany i warto o tym mówić. Przy tej liczbie uchodźców bez zaangażowania Kościoła byłoby trudno - podsumowała. Jak polski Kościół pomaga Ukrainie O zaangażowanie i skalę pomocy Interia zapytała przedstawiciela Caritas Polska. - Ktoś pisząc, że Kościół nic nie robi, ma chyba złą wolę. W tej chwili jesteśmy bardzo skupieni na działaniu, a nie na raportowaniu - podkreśla Maciej Dubicki z działu komunikacji Caritas Polska. - Od początku tego kryzysu, jako Caritas, staramy się pomagać dwutorowo. Ukrainę wspieramy od lat. Wsparcie od naszej organizacji płynęło już od początku tej wojny, czyli od 2014 roku, ale teraz ta pomoc jest oczywiście zwiększona - wyjaśnia. - Przekazaliśmy blisko 600 tys. zł do Caritas Ukraina i Caritas Spes. Te wsparcie uruchomiliśmy od razu po wybuchu otwartej wojny. Pieniądze pochodzą ze środków kryzysowych Caritas Polska. Rozdysponowujemy również środki ze zbiórek z kościołów z niedzieli 27 lutego i Środy Popielcowej do diecezjalnych ośrodków Caritas - dodaje Dubicki. Jak mówi, cały czas płynie pomoc humanitarna z Polski na Ukrainę. - To ponad 150 tirów z żywnością długoterminową, napojami, lekami, apteczkami czy agregatami prądotwórczymi. To transporty darów pochodzące ze zbiórek z poszczególnych diecezji - tłumaczy. Przedstawiciel Caritas zapewnia, że organizacja pomaga także uchodźcom, którzy dotarli już do Polski. - Jesteśmy obecni na granicy, gdzie mamy punkty pomocowe. Wolontariusze Caritas rozdają ciepłe posiłki, napoje, a także np. koce. W samym tylko Przemyślu wydajemy ok. 30 tys. kanapek dziennie, do tej pory na dworcu PKP z ciepłego posiłku skorzystało ponad 60 tys. uchodźców - wylicza. Dwa tysiące miejsc dla sierot z Ukrainy - Równocześnie zadeklarowaliśmy, jako Caritas Polska i Kościół, że przyjmiemy dwa tysiące sierot z ukraińskich domów dziecka. Według ostatnich informacji, w ośrodkach Caritas, a także zakonach, przyjęliśmy już blisko 900 dzieci - dodaje. - W najbliższych dniach, oficjalnie zainaugurujemy akcję pod hasłem "Paczka dla Ukrainy". Polscy darczyńcy będą mogli spakować paczkę z produktami z listy zamieszczonej na stronie Caritas.pl/Ukraina. Przesyłki trzeba będzie zanieść do swojej parafii lub do punktu Caritas, stamtąd trafią do magazynu centralnego, a następnie do Ukrainy. Zakładamy, że uda się wysłać kilkadziesiąt albo nawet kilkaset tysięcy takich paczek - zapowiada. Dubicki przypomina, że w Warszawie na pl. Grzybowskim (wcześniej ul. Krakowskie Przedmieście) działa Centrum migrantów i uchodźców, gdzie regularnie, od 2018 roku, wydawane są paczki. - Pomagamy także w poszukiwaniu mieszkań - dodaje. Caritas diecezjalne, szczególnie te przy granicy (Siedlce, Lublin, Zamość i Przemyśl), oferują uchodźcom także noclegi.