Informacje o rzekomych przygotowaniach Gonczarenko przedstawił na antenie telewizji Espresso. Jak podkreślił, już w najbliższych tygodniach wśród przedstawicieli Kancelarii Prezydenta pojawią się głosy o "zmuszeniu" Ukraińców do takiego kroku. - Będą tłumaczyć społeczeństwu taką decyzję tym, że jest to rzekomo żądanie zachodnich partnerów. W szczególności tym, że w przypadku nie przeprowadzenia tych wyborów Zełenski straci legitymację do rządzenia. Zwłaszcza na tle faktu, że Putin planuje przeprowadzić wybory w marcu - podkreślił. Jednocześnie ukraiński polityk podkreślił, że nigdy do tej pory nie słyszał na Zachodzie głosów, które wskazywałyby na jakiekolwiek naciski w tej sprawie. - Chcę od razu zapewnić, że partnerzy zachodni nie żądają od nas żadnych wyborów. Nie ma żadnych żądań prywatnych, czy publicznych. To nie jest w żaden sposób związane z naszymi partnerami. Są to zadania czysto polityczne, które stawia przed sobą Kancelaria Prezydenta - tłumaczył. Zablokowanie generała Walerija Załużnego Ołeksij Gonczarenko w dalszej części przedstawił swoją opinię na temat politycznych scenariuszy, które decydują o organizacji wyborów. Jego zdaniem Wołodymyr Zełenski chce zablokować w ten sposób możliwość startu na to stanowisko głównodowodzącego Sił Zbrojnych Ukrainy, który cieszy się w społeczeństwie bardzo wysokim poparciem. - Kancelaria Prezydenta od dawna rozważała możliwość jak najszybszego przeprowadzenia wyborów, korzystając z obecnych wysokich oglądalności telewizyjnych, w warunkach niemal braku konkurencji politycznej podczas inwazji na pełną skalę - przekonywał. Zobacz też: Wybory prezydenckie w Ukrainie. Były doradca rzuca wyzwanie Zełenskiemu - Jeśli przeprowadza się wybory podczas wojny, utrudnia to ewentualne przesunięcie Załużnego na funkcję prezydenta. To, czy ma takie pragnienie, nie wiadomo, ale nawet teoretycznie możliwa konkurencja z jego strony denerwuje Kancelarię Prezydenta - dodał. Słowa posła do Rady Najwyższej Ukrainy to pierwsze tego typu doniesienia dotyczące wyborów prezydenckich na Ukrainie. Do tej pory przedstawiciele rządu ucinali temat podkreślając, że obecnie sytuacja frontowa i decyzje z tym związane są głównym tematem prac. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!