Druga fala poboru rosyjskich żołnierzy ma się odbywać pomimo zapewnień o zakończeniu mobilizacji. Prawdopodobnie jeszcze bardziej osłabi to poziom wyszkolenia kolejnych poborowych - informuje w najnowszym raporcie amerykański Instytut Studiów nad Wojną. Na rosyjskich kanałach na Telegramie dyskutowano w piątek m.in. o wezwaniu otrzymanym przez mieszkańca Petersburga, któremu kazano stawić się do poboru w styczniu 2023 r., mimo ogłoszenia przez Władimira Putina formalnego zakończenia częściowej mobilizacji 31 października - podkreślił amerykański think tank. Zaznaczono, że w ocenie wywodzących się z armii rosyjskich blogerów powszechna mobilizacja rozpocznie się w grudniu lub styczniu. Niezależny rosyjski portal Poligon Media opublikował w piątek wyniki śledztwa, z którego wynika, że struktury państwowe i przedsiębiorstwa nadal przygotowują swoich pracowników do mobilizacji, wysyłając ich na różne szkolenia i kursy - poinformowali eksperci amerykańskiego ośrodka analitycznego. Ich zdaniem rosyjskie władze nigdy w pełni nie wstrzymały mobilizacji, co oznacza, że pewna liczba rekrutów jest przygotowywana do działań bojowych w tym samym czasie, gdy poborowi przechodzą własny cykl szkoleniowy. ISW ocenia, że prawdopodobnie doprowadzi to do dalszego obniżenia jakości szkolenia zarówno zmobilizowanych rekrutów, jak też poborowych. Według think tanku kolejna fala mobilizacji w nadchodzących miesiącach tylko pogorszy tę sytuację i obniży ogólną jakość rosyjskich wojsk, wysyłanych na front na Ukrainie.