"Komisariaty wojskowe w obwodach moskiewskim i leningradzkim, w tym w Moskwie i Petersburgu, otrzymały zalecenia w sprawie masowego powoływania miejscowej ludności do służby. Osoby z największych miast w Rosji będą miały za zadanie uzupełnić personel jednostek wojskowych na Krymie" - czytamy w komunikacie HUR. Ukraińska służba powiadomiła również, że na okupowany półwysep trafi około 1200 żołnierzy z poboru. "Jako że na Krymie nie trwają obecnie działania wojenne, poborowym nie proponuje się podpisywania kontraktów, co może świadczyć o dążeniu do oszczędzania i niechęci do płacenia wszystkich dodatków określonych w rosyjskim ustawodawstwie. 1200 żołnierzy będzie służyć i umierać (...) za wypłatę zwykłego poborowego, czyli około 5 tys. rubli (w przeliczeniu na polską walutę, jest to niecałe 400 zł - przyp. red.). Oszczędzenie państwowych środków nastąpi również w przypadku niewypłacenia rodzinie odszkodowania za śmierć żołnierza, ponieważ Rosja zaprzecza, że poborowi biorą udział w działaniach wojennych" - wyjaśnił HUR. Ukryta mobilizacja trwa od dłuższego czasu Doniesienia o przeprowadzanej przez rosyjskie władze ukrytej mobilizacji pojawiają się już od kilku miesięcy. Jak informowała w lipcu przedstawicielka prezydenta Ukrainy na Krymie Tamiła Taszewa, na okupowanym Krymie takie działania są podejmowane od początku marca. Do tej pory Kreml starał się jednak nie dopuścić do sytuacji, w której niezbędne byłoby powoływanie do wojska mieszkańców największych miast. Wybuchy na Krymie 9 sierpnia doszło do eksplozji na lotnisku wojskowym Saki koło Nowofedoriwki na Krymie, w wyniku czego zniszczonych lub uszkodzonych zostało około 20 rosyjskich samolotów. 16 sierpnia wybuchł pożar w podstacji transformatorowej w mieście Dżankoj i doszło do detonacji magazynu amunicji w pobliskiej wsi Majske. Cztery dni później informowano o odgłosach wybuchów, które słychać było w Eupatorii i Bakczysaraju. Czytaj także: Atak na Krym: Skutki eksplozji w rosyjskiej bazie lotniczej na nowych nagraniach Rosja nielegalnie zaanektowała Krym, część ukraińskiego terytorium, w marcu 2014 roku. Obecnie wykorzystuje półwysep jako zaplecze do prowadzonej od lutego inwazji na Ukrainę.