Przed godziną 15:00 czasu polskiego, doradca mera Mariupola poinformował o serii eksplozji w mieście. Wierny ukraińskiej administracji Petro Andriuszczenko wskazał dwa miejsca. Pierwszym z nich jest centrum handlowe Port-City, gdzie mieści się obecnie baza wojskowa oraz jedna z siedzib partii Jedna Rosja. Na nagraniu, które trafiło do sieci widać pożar oraz uszkodzenia budynku. Kolejne wybuchy odnotowano w 23. mikrorejonie miasta, w miejscu gdzie rosyjskie wojsko miało przechowywać pociski do zestawów obrony przeciwlotniczej. Kolejne eksplozje. "Bawełna" w Mariupolu To nie koniec. Po godzinie 17:00 Andriuszczenko poinformował o kolejnych pięciu eksplozjach na terenie Mariupolskich Zakładów Metalurgicznych. Teren fabryki jest niedostępny dla mieszkańców, ale według Andriuszczenki w tym miejscu od maja, a więc od początku rosyjskiej okupacji, najeźdźcy budują swoje magazyny i koszary. "Gratuluję obywatelom Mariupola bawełny" - napisał doradca mera. "Bawełna" to określenie, którego Ukraińcy używają do określenie wybuchów i strat w rosyjskiej infrastrukturze wojskowej. Słowo to jest efektem nieudanego tłumaczenia rosyjskiego wyrazu "huk". Błąd jednak "przyjął się" i słowo "bawełna" w swoim metaforycznym znaczeniu jest powszechnie stosowane przez Ukraińców. Andriuszczenko podkreślił, że to "piękny wieczór" w Mariupolu i "koniec okupacji coraz bliżej".