Z informacji rozpowszechnianych przez rosyjskie media wynika, że w obwodzie biełgorodzkim w Rosji doszło w niedzielę rano do ataku rakietowego. Nad Biełgorodem zawyły syreny, a gubernator obwodu Wiaczesław Gładkow przekazał w mediach społecznościowych, by nie zbliżać się do okien, a najlepiej "uciekać do schronu". Rosyjski kanał Astra opublikował na jednej z platform społecznościowych zdjęcia zniszczeń. Rosjanie o masowym ataku rakietowym na Biełgorod Na fotografiach widać zburzone fragmenty ścian domów czy pracujących na miejscu strażaków. Uszkodzonych miało zostać 18 prywatnych budynków. Powiadomiono także o jednej osobie poszkodowanej. Ostrzał szkody wyrządzić miał także w okolicznych miejscowościach pod Biełgorodem. Do ataku odniosło się już rosyjskie Ministerstwo Obrony. Jak przekazano, nad obwodem pojawiły się rakiety, które zostały wystrzelone z terytorium Ukrainy. Rosjanie mówią o kilkudziesięciu obiektach, w tym rakietach z systemu RM-70. Rosyjska obrona powietrzna zdołała zestrzelić 10 - poinformował rosyjski resort. Wojna w Ukrainie. Walki dywersantów w rosyjskim obwodzie W obwodzie biełgorodzkim, graniczącym z Ukrainą, szczególnie niebezpiecznie zrobiło się od połowy marca, kiedy to w rejonie pojawili się dywersanci z Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego, Legionu "Wolność Rosji" oraz Batalionu Syberyjskiego, którzy w wojnie opowiadają się po stronie zaatakowanej Ukrainy. Zaledwie w sobotę informowaliśmy o bezprecedensowej decyzji władz obwodu. Z uwagi na nieustanne ataki dywersantów w przygranicznych gminach wprowadzono zdalne nauczanie w szkołach. Wcześniej z terenów walk ewakuowano pięć tysięcy dzieci. *** Przeczytaj również nasz raport specjalny: Wybory samorządowe 2024. Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!