"Rosja to państwo terrorystyczne. Okrucieństwa popełniane przez wrogów na naszych jeńcach wywołują wściekłość. (W przeciwieństwie do rosyjskich złoczyńców przestrzegamy norm międzynarodowego prawa humanitarnego. Jednocześnie zrobimy wszystko, co możliwe i niemożliwe, aby ukarać winnych zbrodni, dokonanych na naszych braciach, siostrach i ludności cywilnej" - napisał generał Wałerij Załużny na Facebooku. Ukraina. Generał Załużny grozi "rosyjskim zbrodniarzom" "Te zbrodnie nie podlegają przedawnieniu" - dodał. W nocy z czwartku na piątek rosyjskie wojska dokonały ataku na tzw. obóz filtracyjny w Ołeniwce na terytorium samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej. W ocenie Prokuratury Generalnej Ukrainy zginęło co najmniej 40 ukraińskich jeńców wojennych, a 130 osób zostało rannych. Po ostrzale Kreml próbował zrzucić odpowiedzialność za zbrodnię na władze w Kijowie. Wojna w Ukrainie. Atak na Ołeniwkę Według założyciela i byłego dowódcy pułku Azow Andrija Biłeckiego, w momencie rosyjskiego ataku w obozie mieli znajdować się m.in. ukraińscy żołnierze z Azowa, walczący wiosną w zakładach metalurgicznych Azowstal w Mariupolu. Biłecki powiadomił, że kilka dni przed ostrzałem jeńcy zostali przeniesieni do osobnego budynku, który następnie został zniszczony. Podobne doniesienia przekazał doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak. Ukraiński wywiad wojskowy (HUR) powiadomił, że ataku na Ołeniwkę dokonała prywatna rosyjska firma wojskowa, znana jako grupa Wagnera, na zlecenie jej właściciela, oligarchy Jewgienija Prigożyna. Decyzja o ostrzale miała nie zostać skonsultowana z ministerstwem obrony Rosji. W czwartek w rosyjskich propagandowych mediach pojawiło się makabryczne nagranie, na którym wojskowy z armii agresora obcina genitalia związanemu ukraińskiemu jeńcowi.