W rozmowie z PAP wojskowy podkreślił, że Sojusz już od blisko pół roku dawał Ukrainie bardzo poważne sygnały, że wydarzenie na Litwie będzie absolutnie przełomowe. Niestety na szczycie w Wilnie nie padły konkretne deklaracje dotyczące wzmocnienia bezpieczeństwa kraju i w konsekwencji wygrania wojny. - Widać, że NATO nie ma pomysłu na jakiekolwiek działanie na rzecz Ukrainy, poza wsparciem, amunicją, czołgami, armatami, samolotami, czyli NATO potwierdziło tylko to, co do tej pory robi, ale to nie jest przyszłość dla Ukrainy - ciągła wojna, bo może mieć milion czołgów, milion armat, sto milionów amunicji, ale oni nie mają tyle milionów żołnierzy, żeby to obsługiwać - mówi generał. "Mamy się dalej przyglądać jak krwawi Ukraina" - Rosjanie mają zasoby ludzkie, Ukraina ma coraz bardziej ograniczone. Ta wojna ma trwać, a widać, że NATO potwierdza, że ta wojna ma trwać, bo nie zrobiono nic takiego, co mogłoby budzić nadzieje Ukraińców, że ktoś im pomoże. Tu nie chodzi o uruchomienie art. 5. Mamy się dalej przyglądać jak krwawi Ukraina na naszych czołgach, z naszą amunicją, z naszymi armatami? - pyta. Według Waldemara Skrzypczaka, politycy swoimi decyzjami potwierdzają, że nie zdają sobie sprawy z powagi sytuacji i możliwości "wyczerpania się" Ukrainy. - My ją skazujemy, NATO ją skazuje na to, że ma trwać w wojnie, ma walczyć i w zasadzie nic więcej nie możemy jej obiecać. Co to znaczy? To znaczy, że my ją skazujemy na powolną agonię, bo ona będzie krwawiła, będzie bardzo krwawiła, na jesieni Rosjanie odzyskają w dużej części swój potencjał i na jesieni role się zmienią. To Rosjanie zaczną atakować Ukrainę. Przed tym przestrzegam - stwierdza. Powtórka z 1939 roku Według generała Skrzypczaka, to co obserwowaliśmy teraz w Wilnie, jest powtórką sytuacji naszego kraju na początku II wojny światowej. - Oni tak się czują osamotnieni, jak myśmy się czuli w 1939 r., kiedy rzekomo Francja i Wielka Brytania wypowiedziały Niemcom wojnę i prowadziły tzw. dziwną wojnę. Ukraina jest osamotniona niestety. Jak ja słucham polityków, co oni mówią, jestem taki zniesmaczony, że oni mówią to, choć wiedzą, jaką cenę płacą Ukraińcy, ile krwi jeszcze muszą przelać, żeby ci politycy byli zadowoleni. To, co oni mówią jest nic nie warte - podkreśla. Zobacz też: Brytyjski minister skrytykował Ukraińców. Jest odpowiedź Zełenskiego - Byłem przekonany, że NATO podejmie takie działania, głównie polityczne, które by stworzyły jakieś warunki do tego, żeby Ukraina nie tylko mogła liczyć na wsparcie w tym, że damy im czołgi, armaty, tylko takie działania, które pozwolą Ukrainie mieć bezpieczne niebo, że basen Morza Czarnego będzie miejscem, gdzie nie będzie można Flocie Czarnomorskiej swobodnie działać, bo będzie zakaz użycia okrętów Floty Czarnomorskiej. Nie zrobiono de facto nic takiego, co mogłoby dać gwarancje bezpieczeństwa Ukrainie, a przecież, jakby było bezpieczne niebo, to Rosjanie nie mogliby bezkarnie mordować Ukraińców - nalotami, rakietami itd. Oni dalej będą ich zabijać i to za zgodą polityków NATO, którzy nie mają pomysłu. Jest to dramat i trauma straszna - podsumowuje.