Zacieśnienie współpracy z USA to "ewolucja stosunków", która wzmacnia bezpieczeństwo Finlandii - powiedział Niinisto podczas spotkania z fińskimi mediami. Wizyta fińskiego prezydenta w Waszyngtonie została zorganizowana w szybkim trybie, tuż po ataku Rosji na Ukrainę, co przez fińskie władze jest określane jako "fundamentalna zmiana w środowisku bezpieczeństwa Finlandii". Zbiega się też z rosnącą społeczną presją w Finlandii oraz dyskusją parlamentarną nt. możliwości wejścia tego kraju do Sojuszu. W ciągu kilku dni po militarnej agresji na Ukrainę, po raz pierwszy w historii, więcej Finów popiera członkostwo w NATO niż jest temu przeciwna (ok. 50 proc. jest "za") - wynika z ostatnich sondaży. Do parlamentu, po zebraniu w ciągu kilku dni po ponad 50 tys. wymaganych podpisów, trafiły też dwie inicjatywy obywatelskie związane z tym procesem. Jedna za przeprowadzeniem referendum, druga za podjęcie przez władze szybkich kroków na drodze do członkostwa. Niinisto oznajmił, że wierzy, iż gdyby Finlandia ubiegała się o członkostwo w Sojuszu, to kraje NATO, mimo różnych trybów prac i procedur w krajowych parlamentach, "zadziałałyby szybko" w kwestii ratyfikacji jej wniosku. W sobotę, po powrocie do Helsinek, Niinisto spotka się z premier Szwecji Magdaleną Andersson oraz ministrem obrony tego kraju Peterem Hultqvistem. Oba kraje, będące partnerami NATO, prowadzą ścisłą współpracę obronną.