Rząd w Tallinie zadecydował w sprawie przyszłości rosyjskich i białoruskich obywateli. Nie będzie masowych deportacji, a potencjalnie niebezpieczne jednostki będą pod kontrolą służb. Estonia podjęła decyzję. Chodzi o rosyjskich obywateli W tej delikatnej sprawie Estończycy stawiają na sprawdzanie umiejętności posługiwania się językiem estońskim. Jego znajomość jest konieczna w przypadku starania się o przedłużenie zezwolenia na pobyt. Z obowiązku tego są zwolnione osoby starsze oraz dzieci uczące się w estońskich szkołach. Przedstawiciele władzy wskazali, że odrzucają pomysł przeprowadzania dodatkowych ankiet. - W rzeczywistości nie daje ona prawdziwego obrazu tych ludzi, którzy mogą być niebezpieczni - przekazał szef MSW Lauri Läenemets cytowany przez Europejską Prawdę. - Ci ludzie są bardzo dobrzy w kłamaniu i odpowiadaniu w sposób, w jaki chcemy usłyszeć lub zobaczyć w kwestionariuszu - dodał polityk. Minister podkreślił, że osoby prorosyjskie będą nadal kontrolowane przez estońską policję bezpieczeństwa. Łotwa podejmuje stanowcze kroki Estoński rząd podjął inną decyzję niż pozostałe państwa bałtyckie. Litwa zadecydowała w zeszłym tygodniu o deportacji 910 Białorusinów i 254 Rosjan. Na podstawie odpowiedzi w specjalnych ankietach stwierdzono, że stanowią oni zagrożenie dla bezpieczeństwa. W Interii informowaliśmy o radykalnym ruchu Łotwy. Do niemal sześciu tys. Rosjan ma zostać we wrześniu wysłane pismo nakazujące opuszczenie kraju z powodu niepodjęcia odpowiednich kroków, by uzyskać zezwolenie na pobyt. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!