Informacje o nowych siłach ukraińskich w mieście przekazali eksperci Forbesa, powołując się na źródła na froncie. Jak podkreślono, związane jest to z coraz trudniejszą sytuacją obrońców miasta i możliwością przerwania przez Rosjan tzw. drogi życia, którą dostarczane są zasoby dla wojsk znajdujących się w centrum Awdijiwki. "Jeśli rzeczywiście 3. brygada desantowo-szturmowa zostanie przerzucona do miasta, wówczas należy spodziewać się kontrataku na pozycje Rosjan" - napisano. Wspomniana jednostka utworzona została w pierwszych dniach pełnoskalowej wojny. W jej skład wchodzą głównie weterani operacji antyterrorystycznej (wojna w Ukrainie w latach 2014-2022 - red.) oraz przedstawiciele pułku Azow. Roman Switan: Samo wpuszczenie brygady nie rozwiązuje problemu Zdaniem byłego ukraińskiego pilota wojskowego, pułkownika rezerwy Romana Switana, 3. brygada desantowo-szturmowa faktycznie należy do najlepszych jednostek Sił Zbrojnych Ukrainy. Jak podkreślił, nie należy jednak liczyć na przełomowe wydarzenia w mieście ze względu na panującą tam od wielu tygodni sytuację. - Żadna brygada nic nie zrobi bez amunicji. Należy zaangażować co najmniej trzy brygady, a następnie podjąć decyzję w sprawie pewnych działań mających na celu odseparowanie "północnego pazura" - stwierdził. "Północnym pazurem" ekspert wojskowy określił wyłamanie linii frontu, którego dokonały w ostatnich tygodniach rosyjskie jednostki. Dzięki skutecznym atakom Rosjanie znajdują się około 200 metrów od najważniejszej drogi w mieście. - Gdzieś w kierunku od Konstantynówki, wzdłuż do Awdijiwki, trzeba odciąć północny pazur. Samo wpuszczenie brygady do miasta nie rozwiązuje problemu. Oszczędza czas, półtora miesiąca, do reelekcji Putina, ale to nie rozwiązuje problemu globalnie. Może to zrobić jedynie odcięcie wspomnianego wyłamania frontu - podsumował. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!