W piątek w rosyjskim Biełgorodzie doszło do kolejnych eksplozji - według gubernatora obwodu biełgorodzkiego Wiaczesława Gładkowa "po ostrzelaniu miasta zapaliła się podstacja o mocy 110 kW". Biełgorod w ogniu. Cześć miasta nie ma prądu Media donoszą, że część mieszkańców nie ma dostępu do prądu. Gładkow poinformował za pośrednictwem Telegrama, że awaria może potrwać do 4 godzin. Moment eksplozji został zarejestrowany przez jednego z okolicznych mieszkańców, który udostępnił nagranie w mediach społecznościowych. Biełgorod. W mieście dochodzi do eksplozji Do eksplozji w Biełgorodzie doszło również w czwartek. Według doniesień strona ukraińska zaatakowała tamtejszy skład amunicji. Media informowały też o wybuchach w cukrowni. "We wsi obwodu biełgorodskiego w wyniku ostrzału Sił Zbrojnych Ukrainy wysadzony został skład amunicji. Według wstępnych danych nie ma ofiar ani rannych. Mieszkańcy zostaną teraz zabrani na bezpieczną odległość. Na miejscu jest naczelnik okręgu Władimir Percew i służby operacyjne" - napisał w czwartek Gładkow. Biełgorod to miasto, w którym od początku inwazji na Ukrainę dochodzi do eksplozji.