Do eksplozji doszło w nocy 31 października, jednak wciąż pojawia się wiele znaków zapytania na temat całego zdarzenia. W bazie lotniczej w Berednikach w obwodzie pskowskim rozległ się odgłos potężnego wybuchu. Jak wskazuje CNN, baza znajduje się niedaleko rosyjsko-łotewskiej granicy i niemal 1000 km od wojennego frontu w Ukrainie. To najdalej od terytorium Ukrainy potwierdzony atak na rosyjski cel wojskowy od początku konfliktu - wskazuje CNN. Zdjęcia satelitarne ukazują spore zniszczenia W sprawie jest jednak wiele niewiadomych. W sieci pojawiły się nagrania ze zniszczeń i zdjęcia satelitarne obrazujące skalę wybuchu. Ze zdjęć wynika, że straty są rozległe. Uszkodzeniu uległo m.in. kilka helikopterów wojskowych. Wcześniej strona ukraińska donosiła, że zniszczone zostały dwa rosyjskie śmigłowce szturmowe (KA-52) i jeden MI-28N. "Dwie kolejne maszyny zostały znacznie uszkodzone" - podawano. W komunikatach pojawiała się także informacja, że siła wybuchu była tak duża, że części śmigłowców były rozrzucone 200 metrów dalej. Tajemnicze nagranie W sieci pojawiło się również tajemnicze nagranie, które ma pokazywać sprawcę zdarzenia. Niezidentyfikowany mężczyzna ma na nagraniu podkładać ładunek, który spowodował późniejszy wybuch. Nie jest jednak jasne, czy nagranie przedstawia omawianą eksplozję. Siły ukraińskie nie sprecyzowały, czy stoją za atakiem.