Dyplomata poinformował o najnowszych ustaleniach podczas wideokonferencji z ministrami środowiska krajów UE. Zaznaczył, że podana kwota jest szacunkowa, a prace mające na celu ustalenie szczegółów wciąż się toczą - donosi agencja Reutera. Strilets ocenił, że przerwanie zapory w Nowej Kachowce to największa katastrofa od początku wojny w Ukrainie. Zniszczenie tamy na Dnieprze. Oszacowano straty - Wielu rzeczy już nie odzyskamy. Mowa o ekosystemach, które woda spłukała do Morza Czarnego. W wyniku powodzi śmierć poniosło około 20 tysięcy zwierząt, w tym gatunki endemiczne, specyficzne tylko dla południowej Ukrainy - referował ukraiński minister środowiska. Wielka woda zniszczyła także tysiące domostw i pół uprawnych. Dodał, że przez zawalenie tamy na Dnieprze dostęp do wody pitnej utraciło około milion ludzi. Polityk poprosił też o ostrożność i ostrzegł, że wymyte przez wodę miny mogą pojawiać się również na wybrzeżach europejskich państw. Unijny komisarz ds. środowiska Virginijus Sinkevicius poinformował z kolei o pomocy, jaką Zachód przekazuje Ukrainie. Mowa o dostawach łodzi, schronów, zapór, oczyszczaczy wody i materiałów medycznych. Wojna w Ukrainie. "Tamę na Dnieprze wysadzili Rosjanie" Z kolei Polska zaproponowała, by zawiesić Rosję w pracach Międzynarodowej Agencji Energii Odnawialnej i zwróciła się do UE o stworzenie apelu w tej sprawie. Inicjatywę poparli ministrowie Estonii, Litwy i Łotwy. Do zniszczenia tamy na Dnieprze doszło 6 czerwca. Kijów oskarżył Rosję o zniszczenie tamy, z kolei Moskwa obwiniła Ukrainę o sabotaż. Według ustaleń służb wywiadowczych, a także zespołu międzynarodowych ekspertów za przerwanie tamy odpowiadają Rosjanie, którzy wysadzili ją w powietrze. Przerwanie zapory wodnej doprowadziło do poważnych powodzi na południu Ukrainy, jak i terenach okupowanych przez rosyjskiego okupanta. Obecnie wiadomo o 50 ofiarach śmiertelnych. Warto zaznaczyć jednak, że w związku z powodzią obywatele Ukrainy wciąż ponoszą śmierć. We wtorek życie stracił jeden ratownik medyczny, a kolejnych ośmiu zostało rannych. Rosjanie otworzyli do nich ogień w Chersoniu, gdy pracowali przy usuwaniu skutków powodzi - wynika z informacji szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy Andrija Jermaka. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!