"Najemnicy Grupy Wagnera są w zawieszeniu. Trwają poważne spory co do tego, kto poprowadzi prywatną firmę wojskową po śmierci Jewgienija Prigożyna" - informuje agencja Unian. Analitycy Instytutu Studiów nad Wojną przypomnieli, że 29 września Władimir Putin spotkał się z jednym z byłych dowódców Grupy Wagnera i obecnym pracownikiem Ministerstwa Obrony Rosji Andriejem Troszewem. Dyktator oświadczył, że wraz z wojskowym omówili swój udział w tworzeniu "nowych jednostek ochotniczych", które "mogą wykonywać różne zadania bojowe na obszarze specjalnej operacji wojskowej". Część członków najemniczej organizacji zareagowała negatywnie na decyzję Putina i zaproponowała własnego kandydata. Szefem Grupy Wagnera syn Jewgienija Prigożyna Unian wskazuje, że analityk, powiązany z Grupą Wagnera, ogłosił w niedzielę, że 25-letni syn Jewgienija Prigożyna, Paweł Prigożyn, objął "dowództwo" nad Grupą Wagnera i prowadzi negocjacje z Gwardią Rosyjską w sprawie powrotu najemników do front w Ukrainie. Inne źródło powiązane z wagnerowcami podało, że bojownicy nie będą musieli podpisywać kontraktów z rosyjskim Ministerstwem Obrony i "zachowają swoje imię, symbole, ideologię, dowódców, kierownictwo i dotychczasowe stanowiska". Jeden z rosyjskich informatorów stwierdził, że Pawel Prigożyn nie jest niezależny i znajduje się pod wpływem szefa służby bezpieczeństwa w Grupie Wagnera Mychajło Watanina, co wskazuje, że niektórzy najemnicy "są zainteresowani skupieniem się wokół powiązanej z Prigożynem alternatywy dla Troszewa, nawet, jeśli alternatywa ta jest nie jest niezależną organizacją". Inny zwolennik wagnerowców poinformował w sobotę, że szef Rosgwardii Wiktor Zołotow rozważa zezwolenie najemnikom na dołączenie do formacji jako odrębnej jednostki, choć - jak zauważa Unian - Pawel Prigożyn nie określił, w jaki sposób jego oddział mógłby współpracować z rosyjską armią. Nie jest także jasne, co Kreml sądzi o stosunkach wagnerowców z rządem. Gwardia Rosyjska podlega bezpośrednio administracji Putina. W takim wypadku Ministerstwo Obrony będzie musiało zapewnić sprzęt i materiały do odbudowy sił wagnerowców, ponieważ Gwardia Rosyjska nie posiada ani zasobów finansowych, ani technicznych, by to zrobić. Grupa Wagnera po śmierci Prigożyna Kilka dni temu brytyjskie Ministerstwo Obrony informowało, że najemnicy Grupy Wagnera rozpoczęli powrót na front w Ukrainie. Ruch wagnerowców ma odbywać się w małych grupach, by dołączać do działań wojennych w ramach rosyjskich jednostek. Jak zauważa Unian, najemnicy są skupieni wokół Bachmutu w obwodzie donieckim. Z kolei rzecznik wschodniego ugrupowania Sił Zbrojnych Ukrainy Ilja Jewłasz potwierdził, że najemnicy wracają do wojny z Ukrainą. Według niego są to wagnerowcy, którzy byli na Białorusi, a teraz niektórzy z nich podpisują kontrakty z Ministerstwem Obrony Rosji. Media informowały również, że dział personalny Grupy Wagnera rozpoczął pracę w obwodzie moskiewskim. Za jego pośrednictwem ma być prowadzona rekrutacja do jednostek na Białorusi i w Libii. Źródło: Unian Sprawdź, jak przebiega wojna w Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!