Wagnerowcy mają nadzieję, że budowana przez nich linia obronna zablokuje Ukraińcom podejście do Łysyczańska i Ługańska. Jednocześnie Siewierodonieck, Kreminna i rozległa północna część obwodu ługańskiego pozostają poza linią - podaje Biełsat. Związane z grupą media pokazały infografikę, na której widać, jak miałaby przebiegać linia. Umocnienia mają biec w poprzek obwodu ługańskiego i dzielić go na dwie części - północną (do 24 lutego kontrolowaną przez Ukrainę) i południową (od 2014 roku okupowaną przez siły prorosyjskie). Pokojowa propozycja Rosji? Oznacza to, że ich przebieg praktycznie pokrywa się z linią demarkacyjną z lat 2014-2022, z wyjątkiem okupowanych w tym roku miejscowości Łysyczańsk i Popasna - podaje portal. Eksperci wojenni, na których powołuje się belsat.eu, twierdzą, że może to być rosyjska pokojowa propozycja dla Ukrainy. "Rosjanie wykazują gotowość do wycofania się z Chersonia i północy obwodu ługańskiego, ale pozostawienie sobie Krymu, południa obwodu ługańskiego, obwodu donieckiego" - oceniają. Ich zdaniem takie rozegranie pozwoliłoby zarówno Rosjanom, jak i Ukraińcom poczuć się jak zwycięzcy. Tymczasem według oficjalnej wersji rosyjskiej propagandy, nowa linia umocnień "utrudni ukraińskim żołnierzom natarcie w kierunku Ługańskiej Republiki Ludowej".