W mediach społecznościowych rosyjscy żołnierze opublikowali nagranie, w którym skarżą się na brak pomocy medycznej, mimo że nie zdiagnozowano ich choroby. Film w sieci umieścili poborowi powołani w ramach ogłoszonej przez Władimira Putina mobilizacji. Są wojskowymi 419. Gwardyjskiego Zmotoryzowanego Pułku Szkolnego z Kowrowa w obwodzie włodzimierskim. Niezdiagnozowana choroba i kaszel z krwią Ich wypowiedzi przytacza Biełsat. - 12 października zapędzili nas do jednego baraku, w którym powinno się znajdować 60 osób. Nas jest 125. Po trzech dniach wszyscy zaczęli mieć problemy z oddychaniem. Wszyscy mają kaszel z krwią - relacjonuje żołnierz, który przedstawił się jako zastępca dowódcy plutonu. - Dla mnie każdy z tych żołnierzy to brat i towarzysz. Martwię się o ich zdrowie - dodał. Co więcej, z ich relacji wynika, że swoich żołnierzy unika dowódca. - Porucznik od nas po prostu ucieka - mówi żołnierz i dodaje, że mają puste karty medyczne. Dla chorych żołnierzy dowództwo nie wyznaczyło stref kwarantanny, a zdjęcia rentgenowskie płuc musieli zrobić prywatnie w pobliskim ośrodku zdrowia. Wojskowi mówią też o tym, że lekarz jednostki przepisał im antybiotyki, po których mają problemy z poruszaniem. "Częściowa" mobilizacja trwa w Rosji od 21 września. Władimir Putin chciał powołania 300 tysięcy żołnierzy. Według niezależnego, rosyjskiego portalu Mediazona, liczba powołanych zbliża się do 500 tysięcy.