W rozmowie z portalem RBC Ukraina były Specjalny Przedstawiciel USA prezydenta Donalda Trumpa w Ukrainie, a takze były ambasador USA przy NATO odniósł się do aktualnej sytuacji na froncie oraz pomocy, jaka powinna zostać wdrożona przez kraje NATO dla Sił Zbrojnych Ukrainy. Volker w trakcie rozmowy otwarcie skyrytkował przedstawicieli władz krajów Zachodu, którzy dementowali stanowisko Emmanuela Macrona o możliwości wysłania wojsk krajów Sojuszu na ukraiński front. - Macron ma całkowitą rację. Nie powinniśmy zdejmować ze stołu różnych opcji (...) Silnym sygnałem dla Putina było natychmiastowe i zdecydowane odrzucenie tego przez Niemcy i USA. Putin usłyszał: brak determinacji, brak zaangażowania ze strony Zachodu - stwierdził. - Macron powiedział tylko, że nie powinniśmy niczego wykluczać, nie powinniśmy wykluczać udziału wojsk lądowych. I całkowicie się z tym zgadzam. Nie oznacza to jednak, że wojska należy wprowadzić już teraz. On tak nie mówił. Po prostu nie zdejmujmy tej opcji ze stołu - dodał. Wojna w Ukrainie. Kurt Volker o obronie powietrznej krajów NATO Kolejnym tematem, który pojawił się w rozmowie z amerykańskim dyplomatą była kwestia systemu obrony przeciwlotniczej krajów Sojuszu Północnoatlantyckiego. Zdaniem Kurta Volkera sprzęt powinien zostać przeniesiony na wschodnią flankę NATO i służyć do zestrzeliwania rakiet lecących nad terytorium Ukrainy. - Dostarczamy broń i amunicję dla obrony powietrznej Ukrainy, ale rzeczywistość jest taka, że państwa NATO graniczą z Ukrainą (...) Mieliśmy już przypadki, gdy rakiety przelatywały nad polską przestrzenią powietrzną. Te rakiety i drony celują w ludność cywilną. Dlatego całkiem rozsądne jest, aby państwa NATO zaczęły myśleć o pomocy w niszczeniu tych rakiet i dronów atakujących ludność cywilną, jako geście humanitarnym i rozszerzeniu natowskiego systemu obrony powietrznej - podkreślił. Według amerykańskiego urzędnika należy utworzyć "kopuły obrony powietrznej na całym obszarze, od Mikołajowa po Rumunię". Jego zdaniem będzie to zapewniało nie tylko bezpieczeńtwo cywilów, ale także transportu lądowego i żeglugi. - Można to zrobić w ten sposób, że możemy przywieźć swoje wojska, sprzęt, usiąść z Ukraińcami i zająć się namierzaniem. To są szczegóły. Faktem jest, że moglibyśmy znacznie bardziej, bezpośrednio zaangażować się w ochronę ludności cywilnej niż obecnie - podsumował. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!