Rosjanom, w większym stopniu niż Ukraińcom, zaczyna brakować amunicji, ale z czasem odbudują ten potencjał - ocenia w rozmowie z agencją Bloomberga Michael Kotkin. Ekspert pytany o to, której za stron konfliktu wcześniej zabraknie amunicji i broni Kotkin odpowiada, że Ukraina potrzebuje stałych dostaw amunicji artyleryjskiej, ale tempo w jakim ją zużywa przekracza tempo w jakim Zachód jest w stanie ją produkować. "Coś musi się zmienić w kwestii produkcji" - podkreśla ekspert. Iran głównym militarnym stronnikiem Rosji - Problemy Rosji są prawdopodobnie znacznie poważniejsze (...), Zważywszy na to, jak dalece jej armia polega na ogniu artyleryjskim - ocenia Kotkin; przypomina, że Rosjanie zużyli ogromne rezerwy amunicji wiosną i latem. - Rosja zużywa amunicję szybciej niż jest w stanie ją produkować i w coraz większym stopniu musi polegać na imporcie dronów z Iranu (...). Jednak jeżeli Moskwa będzie nadal mogła importować irańskie pociski balistyczne, to może kontynuować ataki (rakietowe) przez znaczną część zimy - wyjaśnia Kotkin. Rosja nie może teraz równać się z NATO w kwestii broni konwencjonalnej, "ale odbuduje swoje rezerwy (...)pozostanie niebezpieczna i nadal będzie strategicznym wyzwaniem" - podkreśla Kotkin. Jak przekazało w sobotę brytyjskie ministerstwo obrony, Rosja najprawdopodobniej zużyła dużą część własnych pocisków balistycznych i próbuje to uzupełnić sprowadzając setki takich pocisków z Iranu. W zamian najprawdopodobniej oferuje Iranowi bezprecedensowy poziom wsparcia wojskowego i technicznego, który przekształca ich relacje obronne. Przypomnijmy, że Iran stał się jednym z głównych militarnych stronników Rosji, odkąd najechała ona na Ukrainę, a wsparcie Iranu dla rosyjskiego wojska prawdopodobnie wzrośnie w najbliższych miesiącach.