Ukraińcy mający od 18 do 60 lat nie mogą - poza nielicznymi wyjątkami - opuszczać swojego kraju od czasu rosyjskiej inwazji. Jak jednak opisało BBC, od 24 lutego 2022 roku do końca sierpnia tego roku 19 740 mężczyzn z tego kraju uciekło, aby uniknąć przymusowego poboru do wojska. Nielegalnie przekroczyli oni granice z Rumunią, Mołdawią, Polską, Węgrami albo Słowacją. Podobna liczba osób - 21 113 - próbowała uciec, ale zostali schwytani. Tę drugą daną potwierdziły władze w Kijowie. Większość spośród tej grupy chciała opuścić Ukrainę na piechotę lub przepływając rzekę, a około siedmiu tysięcy mężczyzn sfałszowało dokumenty, próbując "udowodnić", że np. są chorzy albo mają trójkę lub więcej dzieci. Ukraińcy uciekają przed poborem. Niektórzy giną, próbując przepłynąć rzekę Fedir Wenisławski, przedstawiciel prezydenta Wołodymyra Zełenskiego w parlamencie, przekonuje, że "odporność i gotowość Ukraińców do obrony swojej niepodległości, wolności, wynosi 95-99 proc.". - Około 1-1,5 proc. stara się uniknąć mobilizacji. Na pewno nie jest to krytyczna liczba - ocenia. Jak zauważa BBC, ponad 40 tysięcy osób, które podjęły - udaną lub nie - próbę ucieczki, może stanowić istotną liczbę potencjalnych żołnierzy. W sierpniu analitycy z USA oszacowali, iż w starciu z Rosją zginęło 70 tysięcy członków ukraińskiej armii, czego jednak Kijów nie potwierdził. Według BBC niektóre ucieczki z Ukrainy miały dramatyczny przebieg. Jak czytamy, na jednym z filmów widać mężczyznę płynącego przez Dniepr w stronę Mołdawii. Na innym nagraniu uwieczniono ciała osób, które starały się pokonać rzekę Cisę rozdzielającą Ukrainę i Rumunię. Reporterzy rozmawiali z kilkoma mężczyznami, którzy nielegalnie opuścili Ukrainę, by studiować za granicą, dołączyć do przebywającej tam rodziny czy pracować. Jeden z nich - Jewgienij, budowlaniec z Kijowa - przekonuje, iż "nie każdy jest wojownikiem" i "nie trzeba trzymać całego kraju w zamknięciu", wrzucając wszystkich do jednego worka "jak w ZSRR". Ukrainę opuścił na piechotę. Natomiast 26-letni Erik - muzyk z Charkowa - przeszedł pieszo do Naddniestrza, separatystycznego regionu Mołdawii, a następnie przepłynął rzekę. Teraz jest w USA. Jak opisuje, mimo że jest po skomplikowanej operacji jamy brzusznej, nie mógł uzyskać zwolnienia lekarskiego od poboru. - Przenoszą odpowiedzialność, "idź tu, idź tam". Pół roku próbowałem uzyskać zaświadczenie (...). W końcu moja cierpliwość się wyczerpała - uzasadnia. Ukraina: Mężczyźni uciekają z kraju. Powstają nawet fałszywe "agencje matrymonialne" BBC przedstawia też historię Vlada, który uzyskał ważne zwolnienie z armii, ale strażnicy graniczni nie chcieli go respektować. Aby studiować za granicą, pokonał wpław Cisę, korzystając z pomocy przemytników. Istnieje nawet specjalna aplikacja, na której można znaleźć oferty przemytu przez granicę, organizowanego w różny sposób, także korupcyjny. Jak podkreślili dziennikarze, uciekinierom z Ukrainy złapanym przez władze grozi grzywna (w przeliczeniu do 230 dolarów), a nawet pozbawienie wolności na osiem lat. W czwartek policja obwodu odeskiego przekazała, że rozbiła grupę umożliwiającą poborowym wyjazd za granicę dzięki zaaranżowaniu małżeństwa z inwalidką. Organizatorką procederu była 34-letnia kobieta, która wyszukiwała mężczyzn chcących uniknąć powołania do wojska i wyjechać za granicę. Za cenę 4500 dolarów znajdowała im "narzeczone" z odpowiednią grupą inwalidzką, z którymi mężczyźni mogli wyjechać z Ukrainy jako "osoby towarzyszące". Rzekoma żona powracała następnie na Ukrainę, a mężczyzna rozwodził się z nią i pozostawał za granicą. "Agencja matrymonialna" działała na terenie całej Ukrainy, proponując kobietom-inwalidkom w wieku 18-57 lat zawarcie za pewną sumę małżeństwa na papierze. Organizatorka została schwytana na gorącym uczynku podczas przyjmowania pieniędzy za zaaranżowanie małżeństwa jednej z par. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!