- Putin ponosi klęskę, jeśli chodzi o jego wszystkie strategiczne i militarne cele. Chciał podporządkowania Ukrainy. Do tego nie dojdzie. Chciał przejąć kontrolę nad Kijowem, został pokonany wcześniej. Chciał osłabić NATO. Teraz NATO jest dużo silniejsze, dołączają do nas Finlandia i Szwecja - wymieniał admirał Radakin. Rosja. "Putin jest po presją" W jego opinii Putin "jest pod presją, a jego problemy narastają". Ocenił, że sukcesy armii Ukrainy w ramach kontrofensywy na północnym wschodzie kraju są bardzo ważne m.in. dla sytuacji na froncie i dla ukraińskiego morale. - Należy jednak być świadomym, że wojna najprawdopodobniej będzie trwała długo - zaznaczył admirał. Kreml przyznał się do porażki, ale ma w tym cel Instytut Studiów nad Wojną przekazał w środę, że po raz pierwszy od początku wojny Kreml przyznał się do porażki. Jest to spowodowane kontrofensywą Ukrainy w obwodzie charkowskim, która wywołała panikę wśród Rosjan na okupowanych terenach. ISW zauważa jednak, że za przyznaniem się do porażki może kryć się konkretny cel. "Kreml stara się oczyścić Putina z odpowiedzialności za utratę prawie całej okupowanej wcześniej części obwodu charkowskiego i obwinia rzekomo źle poinformowanych doradców wojskowych otoczenia prezydenta" - zaznacza think tank w środowym raporcie. Jak dodano, przyznanie się Kremla do porażki to część wysiłków, żeby odsunąć krytykę za tak druzgocące niepowodzenie od rosyjskiego prezydenta Władimira Putina, a następnie przenieść ją na rosyjskie dowództwo.