Kyiv Post analizuje wywiad doradcy prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, którego ten udzielił w czwartek stacji Channel 24. Podczas rozmowy dyplomata odniósł się do słów szefa Głównego Zarządu Wywiadu Ukrainy Kyryło Budanowa, który mówił, że ukraińska kontrofensywa nie przebiega zgodnie z planem. Budanow nie podał jednak szczegółów. - Tutaj mowa o zarówno subiektywnych, jak i obiektywnych przyczynach. Wszystko jest skomplikowane - stwierdził Podolak. Dodał, że trudno na takie tematy mówić, bo większość informacji traktować trzeba jako tajemnicę państwową, więc nie mogą być omawiane w ramach publicznej dyskusji. - Z czasem wszystko stanie się jasne - zapowiedział jednak. Mychajło Podolak o wojnie i dostawach broni. "Świat reagował powoli" Podolak ocenił, że tempo ukraińskiej kontrofensywy ściśle powiązane było z tym, iż zachodnia broń docierała do Ukrainy "zbyt wolno, a to poważnie wpłynęło na zdolności ukraińskich bojowe sił zbrojnych". Jak czytamy, po sukcesie militarnym i szybkim wyzwoleniu terenów w obwodzie charkowskim w 2022 roku Ukraina rozpoczęła z zachodnimi partnerami rozmowy. Dialog prowadzono celem zdobycia większej ilości sprzętu, a także broni. Kyiv Post donosi, że kluczowa dla Ukraińców była przede wszystkim artyleria. Sprawdź, jak przebiega wojna w Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja Michajło Podolak przyznał jednak, że wszystko opóźniało się z uwagi na wyzwania logistyczne i konieczność pozyskiwania pozwoleń. Już wtedy mowa była o trzech, a nawet czterech miesiącach opóźnienia. Wojna w Ukrainie. Siły Zbrojne mają opóźnienie. Broń z Zachodu dociera zbyt wolno W rozmowie Podolak stwierdził również, że "świat nie zareagował szybko, kiedy Rosja zaczęła atakować w Ukrainie infrastrukturę krytyczną, nawet zimą". Według doradcy Zełenskiego Zachód chciał zaczekać i zobaczyć, czy wpłynie to na Ukrainę. - Postanowili poczekać i zobaczyć. Czy to wpłynie na możliwości Ukrainy? Nie wpłynęło, stawiliśmy temu opór - przekazał. Podolak wspomniał też, że Zachód znów dał się zaskoczyć ofensywnymi działaniami Rosji. - My nie byliśmy zaskoczeni, absolutnie - ocenił i dodał, że "reakcja świata była powolna" nawet wtedy, gdy Federacja Rosyjska rozpoczęła masową ofensywę w obwodzie donieckim. - Dopiero po tych wszystkich wydarzeniach broń w końcu dotarła - wskazał i zaznaczył, że gdyby Ukraina otrzymała ją wcześniej, siły zbrojne mogłyby się lepiej bronić i przeprowadzić kontratak. Zdaniem dyplomaty Ukraina, względem pierwotnych założeń, ma obecnie od sześciu do dziewięciu miesięcy opóźnienia. Źródło: Kyiv Post *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!