W rozmowie z Fox News Donald Trump krytykował politykę Joe Bidena, która - jak twierdził - doprowadziła do rekordowo wysokiej inflacji. - A teraz dodajmy do tego wydarzenia w Ukrainie. To ludobójstwo - stwierdził. Wypowiedź Trumpa miała miejsce dzień po tym, jak Joe Biden oskarżył Władimira Putina o ludobójstwo. Prezydent USA zasugerował to w przemówieniu wygłoszonym we wtorek. - Wasz rodzinny budżet, wasza zdolność do napełnienia baku, nie powinny zależeć od tego, że dyktator wypowiada wojnę i popełnia ludobójstwo na drugim końcu świata - powiedział Biden w Menlo, w stanie Iowa. Był to pierwszy przypadek, kiedy prezydent USA określił rosyjskie zbrodnie mianem ludobójstwa. Wcześniej pytani o to przedstawiciele administracji, m.in. doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan mówili, że choć USA uważają że Rosja popełnia zbrodnie wojenne, to nie ma jeszcze wystarczających dowodów, by zakwalifikować to jako ludobójstwo. Trump: Gdybym był prezydentem, nie byłoby wojny Donald Trump, który wielokrotnie szczycił się bliskimi, osobistymi relacjami z Putinem, już wcześniej określił rosyjską inwazję mianem "Holokaustu". Przekonywał jednak, że gdyby to on był dziś prezydentem USA, Władimir Putin nie dokonałby inwazji na Ukrainę. - Mamy najsilniejszą i najskuteczniejszą broń jądrową na świecie - powiedział Trump, wskazując, że jest to m.in. jego zasługa. Przypomnijmy, że tuż przed wybuchem wojny w Ukrainie, Trump chwalił Putina. Ocenił, że prezydent Rosji jest "bardzo sprytny", a jego decyzja o o uznaniu "niepodległości" quasi-republik w Donbasie była "genialna".