"Ministrowie spraw zagranicznych G7 wezwali Rosję do potwierdzenia, że wojna atomowa jest nie do przyjęcia. A ta dziwna istota Blinken wygłosił, że zniszczenie Hiroszimy i Nagasaki jest dowodem niezmierzonego ludzkiego cierpienia. Ale nie wspomniał o swoim własnym kraju, który dopuścił się tej zbrodni" - napisał Dmitrij Miedwiediew na Telegramie. Od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę wiceszef Rady Bezpieczeństwa zamieszcza propagandowe i dezinformacyjne wpisy. "Co za banda zakłamanych drani. Używają broni jądrowej, ale nie żałują. Bez końca zakłamują i okłamują swoich i innych, ale mówią, że nasz kraj rozpowszechnia 'fałszywe informacje' o Ukrainie. Żądają od Rosji, aby dała im jakieś gwarancje dotyczące broni jądrowej, ale w rzeczywistości podpowiadają przyszły konflikt jądrowy między naszym krajem a NATO" - stwierdził. "A wszystko to dzieje się w Japonii. Gdzie setki tysięcy zginęły od wybuchu bomby atomowej. Kraj, którego przywódcy w zasadzie plują na groby swoich rodaków zabitych przez Amerykanów" - dodał były rosyjski prezydent. Spotkanie szefów dyplomacji państw G7. Potępiono agresję Rosji We wtorek szefowie dyplomacji państw grupy G7 potępili Rosję za agresję zbrojną wobec Ukrainy i groźby jądrowe, przestrzegli Chiny przed próbami siłowej zmiany status quo, podkreślili wagę pokoju i stabilności w Cieśninie Tajwańskiej. W dokumencie ogłoszonym po trzech dniach rozmów w japońskim kurorcie Karuizawa przedstawiciele USA, Wielkiej Brytanii, Kanady, Francji, Niemiec, Włoch, Japonii i UE podkreślili "silne poczucie jedności" w obliczu "poważnych zagrożeń dla systemu międzynarodowego, w tym trwającej agresywnej wojny Rosji przeciwko Ukrainie". "Rosja musi wycofać wszystkie siły i sprzęt z Ukrainy natychmiast i bezwarunkowo. Ponawiamy dziś zobowiązanie do popierania Ukrainy tak długo, jak będzie trzeba" - napisali ministrowie. Wyrazili przy tym poparcie dla formuły pokoju przedstawionej przez prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.