Dmitrij Miedwiediew nie przestaje zaskakiwać, publikując kolejne kuriozalne opinie na temat wojny. Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji w mediach społecznościowych skomentował doniesienia medialne na temat gazociągu Nord Stream. Przy okazji dostało się także niektórym politykom. "New York Times" powołując się na amerykański wywiad poinformował we wtorek, że do wysadzenia NS2 miała doprowadzić "proukraińska grupa", w której składzie mieli być zarówno Ukraińcy, jak i Rosjanie. Czytaj więcej: Atak na gazociągi Nord Stream. Nowe doniesienia amerykańskiego wywiadu Dmitrij Miedwiediew szokuje: Kanibal Andrzej Duda Do ustaleń "New York Times" odniósł się Miedwiediew., pisząc na Telegramie iż "na naszych oczach rozgrywa się kolejny epicki dramat pochodzący z Hollywood" . "Scenariusz jest po prostu nudnym g***. Głupia amerykańska propaganda. Nikt tego nie lubi. Nawet zatruci nim europejscy mieszkańcy w to nie wierzą" - dodał. "Cała sprawa jest w jakiejś nieznanej 'grupie proukraińskiej'", a jej członkowie nie mają nic wspólnego ani z Kijowem, a "zwłaszcza z wolnym światem" - ironicznie skomentował Miedwiediew. Przy okazji określił USA jako państwo, które "pogrążyło się w starczym szaleństwie". W opinii byłego prezydenta Rosji "świat zachodni jest chory na rusofobiczną histerię". Zdaniem Miedwiediewa problem tego "epickiego hollywoodzkiego dramatu" polega na "tanich efektach specjalnych" oraz doborze aktorów. "Ciekawe, czy film akcji doczeka się kontynuacji?" - zapytał polityk i zaproponował, aby byli "ci sami bohaterowie, na czele z polskim kanibalem Dudą, który uciekł ze szpitala psychiatrycznego". "Czekamy, zaopatrzyliśmy się w popcorn" - przekazał. Wpis Miedwiediewa. "Europejczycy coraz mniej zadowoleni" Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji zwrócił uwagę na "znużenie europejskiego społeczeństwa", które według niego zaczęło odczuwać efekty wojny na własnej skórze. Europejczycy są "coraz mniej zadowoleni perspektywą płacenia z własnej kieszeni za nowe pakiety sankcji, dostawy broni na Ukrainę, kryzys energetyczny i spadek poziomu życia w niegdyś zamożnych krajach" - podsumował.