"Władimir Putin postawił rosyjskie siły odstraszania nuklearnego w stan gotowości. To szok dla wielu Niemców - i słusznie. Rosja umieściła broń jądrową w pobliżu nas. W bezpośrednim sąsiedztwie polskiej turystycznej miejscowości Gołdap znajdują się trzy obiekty: malownicze jezioro, renomowane sanatorium - i rosyjska broń masowego rażenia. 14-tysięczne miasto leży tuż przy granicy z rosyjską eksklawą Kaliningradu" - pisze w poniedziałek dziennik "Welt". Pociski typu Iskander w Kaliningradzie. Zasięg - 500 km Od 2018 roku "na obszarze wielkości Turyngii znajdują się pociski krótkiego zasięgu typu Iskander, które mogą być wyposażone w broń jądrową. Rosja postrzega przywiezione do Kaliningradu rakiet jako odwet za stacjonowanie żołnierzy NATO w krajach bałtyckich i Polsce" - czytamy. Pociski Iskander mają zasięg 500 kilometrów. To oznacza, że są w stanie uderzyć w pięć europejskich stolic: Warszawę, Wilno, Rygę, Kopenhagę - i Berlin - podkreśla "Welt". Iskandery mogą być rosyjskim asem w wojnie z Ukrainą. Ich zaletą jest nie tylko daleki zasięg. "Iskander jest wyposażony w głowice konwencjonalne o masie do 720 kg, ale może także przenosić głowice termojądrowe. Pocisk osiąga w locie prędkość kilkukrotnie przekraczającą prędkość dźwięku i potrafi wykonywać w powietrzu manewry z przeciążeniem dochodzącym do 30 g. Taka umiejętność pozwala bez problemu przełamywać systemy obrony antyrakietowej nieprzyjaciela" - analizuje Geekweek. Siły odstraszania nuklearnego w najwyższej gotowości nie pierwszy raz W niedzielę Władimir Putin ogłosił w rosyjskiej telewizji, że siły jądrowe jego kraju są w stanie gotowości. Polecił ministrowi obrony Siergiejowi Szojgu i szefowi Sztabu Generalnego postawić siły odstraszania nuklearnego w stan "specjalnego reżimu" gotowości bojowej" - pisze gazeta. W poniedziałek rozkaz został wykonany. Putin ogłosił ten sam poziom ostrzeżenia nuklearnego w związku z aneksją Krymu w 2014 roku - przypomina "Welt". "Ostra panika po wypowiedziach prezydenta Rosji jest więc zdecydowanie nie na miejscu. Jednak w przypadku broni jądrowej należy zawsze brać pod uwagę niebezpieczeństwo niepożądanej eskalacji". W obliczu "wymyślonych przez Putina powodów do wojny jak ludobójstwo na wschodniej Ukrainie i neonazistowski rząd w Kijowie fakty i tak mogą mieć drugorzędne znaczenie, jeśli Rosja naprawdę chce znaleźć pretekst do użycia broni jądrowej" - zauważa dziennik. "Rosyjski arsenał jądrowy jest kontrolowany za pomocą trzech walizek - jedna jest u prezydenta, jedna u ministra obrony, a jedna u szefa sztabu. Każdy, kto chce przeprowadzić rosyjskie uderzenie jądrowe, musi mieć w swoim posiadaniu dwie z tych trzech walizek". Czytaj: Rozkaz odpalenia broni jądrowej. Tak wygląda procedura Pewne jest, że "Rosja (...) jest największą potęgą nuklearną na Ziemi. Według najnowszych danych Instytutu Badań nad Pokojem Sipri, kraj ten posiada około 6250 głowic jądrowych. To trochę więcej niż arsenał Stanów Zjednoczonych - i prawie połowa z około 13 tys. takiej broni na świecie".