W połowie maja polskie media pisały o Morozowie, kiedy przewodniczący Komisji Kontroli Dumy Państwowej stwierdził, że "wypowiedzi polskich przywódców o Rosji zachęcają Rosję do postawienia Polski w kolejce do denazyfikacji". Tym razem swoją szokującą propozycję Oleg Morozow wygłosił w programie "60 minut" na antenie propagandowego kanału Rossija 1. Rosyjski polityk stwierdził, że dostawy broni zapewniane Ukrainie przez Zachód stanowią bezpośrednie zagrożenia dla Rosji. Jak tłumaczył, może to oznaczać "potrzebę zrewidowania przez Moskwę jej celów wojskowych". - Wiesz, może to fantastyczna intryga, którą snuję... Na jakimś etapie w bardzo niedalekiej przyszłości jakiś minister obrony państwa NATO pojedzie pociągiem do Kijowa rozmawiać z Zełenskim, ale nie dotrze do niego. I obudzi się gdzieś w Moskwie - mówił Oleg Morozow. Oleg Morozow: Porwijmy i ustalmy, w jakim celu Prowadząca program, znana propagandzistka Olga Skabiejewa dopytywała zaskoczona: "Masz na myśli, że go porwiemy?". - Tak. A potem ustalilibyśmy, kto wydał jaki rozkaz w jakim celu, kto dokładnie za co jest odpowiedzialny - odpowiedział jej deputowany. Według Morozowa tylko w ten sposób można postawić przed sądem w Moskwie zachodnich urzędników i polityków, by pociągnąć ich do odpowiedzialności za dostarczanie broni do Kijowa. Jednocześnie stwierdził, że "nie radzi żadnemu z nich obudzić się w Moskwie".