Od czwartku trwa rosyjska inwazja na Ukrainę. Rosja zaatakowała Ukrainę z trzech kierunków: od południa z Krymu, od północy z Białorusi i od północnego wschodu z obwodu biełgorodzkiego. Według Pentagonu celem operacji jest obalenie władz na Ukrainie i zastąpienie ich rządem marionetkowym. Decyzje ws. placówek USA w Mińsku i Moskwie W reakcji na te wydarzenia, Departament Stanu USA zdecydował o zawieszeniu działania amerykańskiej ambasady w Kijowie przestała działać, a kraj ten opuścili wszyscy pracownicy placówki. Z ambasady w Moskwie wyjechać mogą wszyscy poza najważniejszymi pracownikami placówki. "Podjęliśmy te kroki ze względu na problemy bezpieczeństwa wynikające z niesprowokowanego i nieuzasadnionego ataku rosyjskiego wojska na Ukrainę" - podało ministerstwo w komunikacie. Jak oznajmiła na Twitterze ambasador USA w Mińsku - choć przebywająca w Wilnie - Julie Fischer, udział Białorusi w wojnie pokazał, że "reżim (białoruski) utracił możliwość suwerennego podejmowania decyzji". Dodała, że władze podjęły "serię wrogich działań, by ograniczyć pracę ambasady z Białorusinami", w tym ograniczeń dotyczących liczby pracowników. Zapowiedziała, że USA będą "kontynuowały wsparcie" dla Białorusinów z placówek w Warszawie, Nowym Jorku, Wiedniu, Wilnie i Waszyngtonie. Białoruś ogranicza pracę ambasady USA w Mińsku Fischer zadeklarowała, że USA będą dalej działać dla poparcia narodu białoruskiego. W odpowiedzi na sankcje USA, nałożone na Białoruś za łamanie praw człowieka i sfałszowanie wyborów prezydenckich w 2020 r., Mińsk ograniczył działalność amerykańskiej placówki w białoruskiej stolicy, a Fisher nie pozwolił na przyjazd na Białoruś. Według "Washington Post" i innych mediów w poniedziałek białoruskie wojsko miało dołączyć do rosyjskiej inwazji na Ukrainę.