- To ważne, by pomóc Ukrainie w tych niezmiernie trudnych czasach. Nasi eksperci ds. bezpieczeństwa jądrowego i ochrony będą monitorować sytuację, zapewniać wsparcie techniczne i doradztwo, a także raportować swoje ustalenia do siedziby MAEA - powiedział Rafael Grossi. Grossiemu podczas wizyty w Południowoukraińskiej Elektrowni Atomowej towarzyszyli szef Państwowej Inspekcji ds. Regulacji Jądrowej Ołeh Korikow, prezes Enerhoatomu Petro Kotin oraz minister energetyki Herman Hałuszczenko. 11-12 ekspertów Agencji rozmieszczonych w Ukrainie Jak poinformowano, do środy eksperci MAEA będą obecni we wszystkich ukraińskich obiektach energetyki jądrowej, łącznie z elektrownią w Czarnobylu, 110 km na północ od Kijowa. W sumie MAEA będzie miała 11-12 ekspertów na stałe rozmieszczonych w Ukrainie. Ponad połowa energii elektrycznej produkowanej w Ukrainie przed wojną pochodziła z elektrowni jądrowych. Na południu zlokalizowane są Zaporoska Elektrownia Atomowa i Południowoukraińska Elektrownia Atomowa. Pozostałe dwie siłownie jądrowe - Rowieńska i Chmielnicka - znajdują się w zachodniej Ukrainie. Zaporoska Elektrownia Atomowa poważnie uszkodzona We wtorek do sytuacji w ukraińskich elektrowniach odniósł się szef ukraińskiego koncernu Enerhoatom Petro Kotin. - Jeśli okupacja Zaporoskiej Elektrowni Atomowej przez rosyjskie wojska potrwa jeszcze przez rok lub dwa, to przywrócenie funkcjonowania obiektu może okazać się niemożliwe - oznajmił cytowany przez portal UNIAN. W ocenie Kotina, najeźdźcy już nawet nie próbują przyłączyć elektrowni do swojego systemu energetycznego, ponieważ rozumieją, że byłoby to nierealne. Podczas trwającej blisko 10 miesięcy okupacji obiektu siłownia została poważnie uszkodzona. Wielkość strat jest szacowana na około 40 mld hrywien, czyli około 4,7 mld zł. - Jeżeli nie wygonimy stamtąd najeźdźców, elektrownia może już nie wznowić pracy - ostrzegł Kotin.