Dawyd Żwanija to ukraiński polityk gruzińskiego pochodzenia, były deputowany Rady Najwyższej Ukrainy i minister ds. nadzwyczajnych w rządzie Julii Tymoszenko. Od lat uważany za "człowieka Kremla". Żwanija miał także mieszkać w Rosji od momentu, kiedy w 2014 roku doszło do aneksji Krymu. Agencja Unian informuje, powołując się na doradcę ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Antona Heraszczenko, że Żwanija miał zginąć w ostrzale artyleryjskim w obwodzie zaporoskim. Jak dodaje agencja, do ostrzału miało dojść niedaleko punktu kontrolnego Rosjan. "Szara eminencja" Kremla Dokładne miejsce śmierci byłego deputowanego to okolice, które są obecnie poza wpływami którejkolwiek ze stron wojny. Pełnej kontroli nie mają tam ani Rosjanie, ani Ukraińcy. Jak wynika z nieoficjalnych informacji, były deputowany miał być specjalnym wysłannikiem Kremla w obwodzie zaporoskim. Unian podaje, że biznesmen i polityk to "szara eminencja" siedziby rosyjskich władz, która została skierowana na okupowane tereny z ramienia Rosatomu - Rosyjskiej Państwowej Korporacji Energii Jądrowej. W obwodzie zaporoskim znajduje się bowiem kontrolowana przez Rosjan ukraińska elektrownia atomowa.