Tłem petycji są działania, które od lat prowadzi Rosja. Początkowo, w 2014 roku, doszło do aneksji Krymu i ogłoszenia tej części Ukrainy całkowicie rosyjskim terytorium. Teraz podobne działania Rosjanie zapoczątkowali na wschodzie Ukrainy. Siedem miesięcy po wywołaniu wojny z Ukrainą, Rosjanie przeprowadzili peseudoreferenda na części okupowanego terytorium. Chodzi o obwody na wchodzie i południu kraju - doniecki, ługański, chersoński i zaporoski. Obserwatorzy wskazywali jednak, że rzekome głosowania, odbywają się pod lufami karabinów. Jest to kolejny zabieg ze strony Rosji, który ma na celu zaanektowanie nowych obszarów ukraińskiego terytorium. Czesi kpią. Wnoszą o przyłączenie Kaliningradu do ich kraju Z działań Rosjan postanowili zakpić Czesi. W sieci pojawiła się petycja, której autorem jest serwis parodiowy zajmujący się szeroką tematyką. "Tak jak pokazała nam Rosja na Krymie, a teraz pokazuje nam na wschodzie Ukrainy, jest zupełnie w porządku, by wejść na terytorium obcego państwa, ogłosić tam referendum, a następnie zaanektować to terytorium" - przekonują przekornie autorzy. W związku z tym postanowili upomnieć się o Kaliningrad. A raczej Królewiec. "Kaliningrad, po czesku znany również jako Královec, to rosyjskie miasto, które zostało założone na cześć króla czeskiego Przemysła Ottokara II. W czasie swojego istnienia miasto należało do Prus, Polski, Niemiec, a obecnie Rosji. Uważamy, że Rosja zbyt długo bawiła się z Kaliningradem i nadszedł czas, aby ponownie odesłać go w nowe ręce. A skoro miasto zostało założone na cześć króla czeskiego, powinno przejść w ręce prawowitego właściciela" - przekonują. "Mamy niepowtarzalną okazję do rozszerzenia terytorium Czech i wreszcie uzyskania dostępu do morza. Dlatego domagamy się od rządu Republiki Czeskiej wysłania czeskich żołnierzy do Kaliningradu, ogłoszenia referendum, które zakończy się wynikiem 98 proc. za przystąpieniem do Czech, a następnie aneksji Kaliningradu i zmiany jego nazwy na Královec" - brzmi dalsza część petycji. Parodiowa petycja zebrała już sporo podpisów. Użytkownicy podpisujący petycję dzielą się dodatkowo własnymi kpinami z Rosji. Nie brakuje tam również słów poparcia dla Ukrainy i jej walki.